tag:blogger.com,1999:blog-91079908086498966012024-03-13T16:35:40.068+01:00Kiedy wydarzeniami kieruje los - J. ZehCzy Cassandra Fornely odkryje skrywaną przez lata rodzinną tajemnicę? Czy będzie chciała dowiedzieć się prawdy i odnaleźć osoby zamieszane w sprawę sprzed prawie trzydziestu lat?
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.comBlogger8125tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-17777667614851225442016-11-27T13:31:00.000+01:002016-11-28T10:17:42.418+01:00Rozdział VII<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tylko proszę cię, bądź dla niej miły – powiedziała, stawiając przed mężem
talerzyk z chrupiącym, nieco przypieczonym croissantem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mówiłem ci, że się postaram. Już mnie nie męcz – jęknął znudzony i machnął zmywająco
ręką w stronę kobiety. – Świetne ci wychodzą te rogaliki. Dlatego się z tobą
ożeniłem! – Odgryzł kawałek i z uznaniem pokiwał głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie zmieniaj tematu, mój drogi mężu – rzekła z przekąsem, opierając dłonie na
biodrach i dodała łagodnie: – naprawdę cię proszę, postaraj się być tak
czarujący jak zwykle jesteś! Nie wypuszczaj ogra – zażartowała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ogra? – Popatrzył na nią z udawanym smutkiem i po chwili roześmiał się. – To
jest wyzwanie! Ale powiedz mi jedno, kochanie, czemu nie mogłaś ty do niej
pojechać? – zapytał, uważnie przyglądając się szczupłej twarzy Alexy. – Co? Po
co ją tutaj ciągniesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Naprawdę? Już wałkowaliśmy ten temat tak wiele razy! – powiedziała i zaplotła
dłonie na kolanie. – Jest moją siostrą i chcę na nowo się do niej zbliżyć.
Jestem jej potrzebna i zawsze byłam. Nigdy nie ukrywałam przed tobą tego, że
mam rodzeństwo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ona nie jest twoją siostrą. Sama mówiłaś, że zaczęła pisać z tym swoim… bratem.
Po co się mieszasz? Powinnaś…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Przestań już! – stanowczo mu przerwała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
niebywałą szybkością Alexa wstała od kuchennego stołu i ze złością oparła
dłonie na lakierowanym drewnie i spojrzała z mieszaniną smutku i irytacji na
mężczyznę. Była wściekła, ponieważ nie spodziewała się po Gabrielu takiego
zachowania. Nigdy nie miała przed nim tajemnic i niczego nie ukrywała;
opowiadała mu swoją historię wiele razy, a on za każdym razem wysłuchiwał ją i
powtarzał, że wszystko rozumie. Nigdy jej nie oceniał i powtarzał ze spokojem w
głosie, głaszcząc ją delikatnie po głowie, aby nie obwiniała się o wyjazd z
Harmonywood. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
domyślała się, czym spowodowana była niechęć małżonka do jej siostry – w
przeszłości często uskarżała się na nią. Zraniona i przybita śmiercią rodziców,
zrzuciła winę na Cassie, która równie ciężko przeżyła ich stratę. Dzień, który
zmienił życie sióstr Fornely, nawet po latach, nadal doskonale pamięta, jakby
to wydarzyło się zaledwie kilka dni temu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Halo? Dzień dobry.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gillian odebrała swoją
komórkę i nagle zaczęła niespokojnie krążyć po kuchni, wyrzucając wcześniej z
niej starszą córkę. Sądząc, że dziewczyna poszła do swojego pokoju lub do
salonu, zaczęła prowadzić przyciszonym głosem rozmowę. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wiem, że miałam to zrobić.
Nie, nie mogłam. W jej życiu teraz wiele się dzieje.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kobieta zrezygnowana
opuściła głowę i oparła się ciężko o ścianę. Złapała dwa głębokie wdechy i
potakując kontynuowała.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Naprawdę chcesz zniszczyć
jej świat? Nie rozumiem, czemu dopiero teraz się o to upomniałaś. Powinniśmy
powiedzieć jej prawdę wcześniej. Nie. Muszę porozmawiać z Jimem. Tak, wiem.
Poczekaj, sprawdzę w kalendarzu.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gillian odłożyła na chwilę
komórkę na blat i sięgnęła do torebki po książkowy kalendarz, w którym miała
wpisane wszystkie spotkania i rozprawy. Po krótkiej chwili otworzyła go na
aktualnej dacie – 14 lipca 2010 roku. Lustrując ponownie prawie pustą stronę,
pokiwała głową.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Tak, dzisiaj możemy się
spotkać. Mam resztę dnia wolną. Tak, będę z Jimem i o wszystkim porozmawiamy na
spokojnie – powiedziała z rezygnacją, ocierając dłonią spocone ze stresu czoło.
– Wiem, przepraszam cię, ostatnio nie mieliśmy czasu, żeby się do was odezwać.
Tak, Charles dzwonił ze dwie godziny temu, ale nie mogłam odebrać a później
wyleciało mi z głowy.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mamo, jestem już! –
Usłyszała donośny głos młodszej córki, która wróciła właśnie ze stażu w biurze
projektowym.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-left: 36.0pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cześć, kochanie –
krzyknęła spięta i odezwała się półszeptem do swojego rozmówcy: – Muszę już
kończyć. Będziemy u was około szóstej. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-left: 36.0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-left: 36.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hej, Lexi? – zapytał, łapiąc kobietę za ramiona. – Kochanie, wszystko w
porządku?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak, przepraszam. Po prostu to znowu do mnie wróciło – odpowiedziała smutno i
patrząc prosto w oczy męża, dodała łagodnie: – nie chcę się z tobą znowu
kłócić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-left: 36.0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ja też nie chcę się kłócić. – Pocałował ją delikatnie w czoło i przytulił. –
Nie wiem, czy dobrze zrobiłaś, zapraszając ją do nas – dodał, a jego słowa
zniknęły w miękkich włosach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
słysząc słowa mężczyzny, zrzuciła z siebie jego dłonie i odsunęła się kilka
kroków do tyłu, aż poczuła na plecach chłód kuchennych kafelków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Gabriel, Cassie jest dla mnie ważna. Jest moją siostrą – warknęła. – I tak samo
jak was, ją również kocham. Jesteście razem z Adamem całym moim światem.
Pamiętasz, co mi kiedyś obiecałeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Że zawsze będę cię wspierał i akceptował to, co postanowisz – odpowiedział bez
chwili namysłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Właśnie. I to jest ten moment. Potrzebuję cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Alex, przepraszam. – Ostrożnie zbliżył się do niej i położył ciężkie dłonie na
ramionach. – Zawsze jak o niej wspominałaś, to w taki sposób, że pomyślałem…
wiesz, co pomyślałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To był mój błąd. Nigdy też o tym tak nie rozmawialiśmy – powiedziała
zaskoczona, kiedy uświadomiła sobie sens wypowiedzianych słów. – Ale dosyć już.
Adam zaraz wstanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
całym domu rozniósł się donośny dźwięk dzwonka. Alexa spojrzała na męża z
nadzieją w oczach i uśmiechnęła się ciepło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Już jest – powiedział z przejęciem Gabriel. – Ja otworzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
spojrzała zdziwiona na męża, ale nic nie powiedziała. Uniosła kciuki do góry i
odprowadziła go wzrokiem do przestronnego korytarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cześć, wejdź – powiedział sztywno, zapraszając kobietę do środka. – Cieszę się,
że już jesteś i mogę cię w końcu poznać. Jestem Gabriel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cześć. Jestem Cassandra – odpowiedziała i uścisnęła wyciągniętą dłoń. – Miło
mi, szwagrze – zaśmiała się. – Mogę tak do ciebie mówić? – spytała po chwili,
widząc nieco zmieszaną minę mężczyzny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie! – krzyknęła Alexa, pośpiesznie podchodząc do siostry i ją przytulając.
– Jak minęła podróż? – zagadnęła, widząc malujące się na jej twarzy zmęczenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pociągnęła
za sobą siostrę w głąb domu, do niewielkiego salonu i posadziła na miękkiej
narożnej kanapie. Trzymając Cassie za dłonie, lustrowała uważnie każdy skrawek
jej twarzy. Pod jasnymi, zielonymi oczami, Alexa dostrzegła lekką, znikającą
już opuchliznę i zasinienia, które bezskutecznie próbowała zakryć korektorem. Gruba
warstwa pomadki nawilżającej pokrywała wysuszone i popękane usta. Cassie nie
wyglądała zbyt dobrze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> – Gabriel, weźmiesz rzeczy Cassie do pokoju
gościnnego? – zwróciła się do męża, uśmiechając się. – Jesteś kochany! –
krzyknęła, kiedy zaczął wnosić walizkę po schodach. – Cassie, może chcesz się
zdrzemnąć? Wszystko dobrze? – zapytała z troską.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak, tak. Wszystko okej. Po prostu ta droga do was tak mnie wykończyła –
skłamała. – Lexi – zaczęła powoli – mam nadzieję, że mój przyjazd nie jest
żadnym problemem? – spytała. – Jak coś to mogę nocować w hotelu. Miałam
wrażenie, że twój mąż nie jest ucieszony moją wizytą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie ma takiej możliwości! Zgłupiałaś chyba! Chcę żebyś została u nas i poznała
chłopaków. Ale wiesz czego bardziej chcę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Żebym dogadała się z twoim mężem? Chyba mnie nie polubił… – powiedziała z
przekąsem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie. Żebyśmy my spędziły ze sobą trochę czasu. A nim się nie przejmuj,
dogadacie się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Chcecie coś do picia? – zapytał, wystawiając głowę zza winkla. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
spojrzała na Gabriela; wydawał się nieco spięty i sztywny. Gdyby nie siateczka
zmarszczek w zewnętrznych kącikach oczu i głębsze zmarszczki śmiechowe w
okolicy ust, to pomyślałaby, że ten facet jest całkowitym ponurakiem i nigdy
się nie uśmiecha. Miał jakieś
trzydzieści sześć, może trzydzieści siedem lat - ciemne kręcone włosy,
poprzetykane siwizną świadczyły o jego wieku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Zrób dla nas herbatę z goździkami - poprosiła Alexa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
spojrzała ponownie na Gabriela. Tym razem jego śnieżnobiały, skierowany w
stronę Alexy, uśmiech był ciepły i
naturalny. Poprawiła się na kanapie i uważnie wbiła wzrok w siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Czemu mi nie powiedziałaś od razu o mężu i Adamie? – spytała bez chwili
wahania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Bałam się jak na to zareagujesz. Pojawiłam się bez zapowiedzi i nie chciałam
zarzucać cię takimi bombami. Nie byłam pewna jak na to zareagujesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
No dobrze, rozumiem. A co w ogóle u ciebie słychać? Ostatnio się rzadko się
odzywałaś, a ja sama też nie miałam czasu – wyznała, wzdychając ciężko. – Ja
się chyba nerwowo wykończę albo padnę ze zmęczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Adam ostatnio wpadł w jakiś bunt dwulatka i wszystko jest be. Gabriel spędza
dużo czasu w gabinecie póki ja jestem jeszcze w domu. Chciałabym już wrócić do
pracy. Powiem ci, że już nie chce mi się siedzieć w domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Gabinecie…? – spytała Cassie, rozglądając się po salonie. Zastanawiała się,
gdzie może pracować jej szwagier.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ach, no tak… jest dentystą – odpowiedziała z przepraszającym uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Stomatologiem – poprawił ją, stawiając przed kobietami kubki z napojami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gabriel
usiadł wygodnie na kanapie obok żony i zerknął na Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
A ty czym się zajmujesz? Lexi o tobie całkiem dużo mówiła, ale nie to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Podejrzewam, że sama do końca nie wie, co robię – roześmiała się ciepło. –
Jestem architektem wnętrz albo, jak kto woli, dekoratorem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Super! To musi być ciekawa praca, prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
W sumie tak jest - odpowiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mam nadzieję, że kiedyś opowiesz mi więcej? Albo pomożesz nam podczas kolejnego
remontu - spytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
spojrzała zaskoczona na męża. Takiego obrotu spraw się nie spodziewała:
wyglądało na to, że Cassie i Gabriel znaleźli wspólny język. Teraz mogła być
spokojna o wspólny weekend. <i>Prawdopodobnie
obejdzie się bez ofiar w ludziach</i>, odetchnęła z ulgą i położyła dłoń na
kolanie męża. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jasne, z wielką przyjemnością – odpowiedziała z szerokim uśmiechem. – Ale macie
jeszcze sporo czasu do odświeżania wnętrz. – Pochwaliła, rozglądając się po
pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Zostawię was na kilka minut, zerknę do Adama. Powinien już wstać –
poinformowała, wstając z kanapy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Zapadła
cisza. Każde z nich było wpatrzone w inny punkt niewielkiego saloniku. Cassie
wodziła wzrokiem po ścianach pokrytych oliwkową farbą, na których wisiały
rodzinne fotografie oraz śliczny, trzyczęściowy tryptyk z weneckim widokiem.
Gabriel przelotnie rzucał ukradkowe spojrzenia na zaciekawioną Cassie, jakby
chciał podjąć z nią jakąś rozmowę. Nerwowo postukiwał opuszkami palców w
bambusową matę na boku sofy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Stukanie
Gabriela przyciągnęło uwagę kobiety. Rzuciła na niego okiem; był czymś mocno
zmartwiony, miał w grymasie ściągnięte usta i brwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wszystko w porządku? – zapytała, patrząc w jego jasne, szare oczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak, tak. Wybacz mi. Zamyśliłem się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To widzę - powiedziała. – Nie chciałeś żebym przyjeżdżała, co? – spytała z
nutką żalu w cichym głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie chciałem - odpowiedział szczerze. – Ale twoja siostra… Chyba rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hahaha, Zagroziła ci? Ciekawa jestem czym. No… nie istotne, Lexi taka jest,
lubi stawiać na swoim.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To już dawno zauważyłem - rzucił i uśmiechnął się ciepło do Cassie. – Ale
cieszę się, że przyjechałaś… Jesteś dla niej kimś wyjątkowym i cały ten czas
zbierała się w sobie, żeby do ciebie przyjechać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Doprawdy? – spytała z ironią. – Jestem kimś wyjątkowym a i tak mnie zostawiła?
Wiedziała o wszystkim, co się działo w moim życiu. Wiem, że ją kochasz, ale nie
broń jej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie bronię, ja tylko...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wypowiedź
Gabriela przerwała wchodząca do pokoju Alexa. Na rękach trzymała rozbudzonego
dwuletniego, uroczego chłopca. Był bardzo podobny do swojej matki -
odziedziczył po niej ciemne włosy i niebieskie oczy. Cassie uśmiechnęła się na
widok dziecka i głośniej przełknęła ślinę. W przeciwieństwie do swojej siostry,
ona wręcz uwielbiała dzieci i często powtarzała, że chciałaby mieć dużą
rodzinę. Niestety tak się nie stało i traciła już powoli nadzieję, że to się
kiedyś zmieni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Poczuła
w sercu ukłucie zazdrości. Była zazdrosna o życie jakie miała Lexi – wspaniały,
kochający i troskliwy mąż, piękny, pełen życia i gwaru dom. I… syn. Dziecko,
którego Cassie nigdy mieć nie będzie. Jej siostra miała wszystko. A ona? Co ona
miała? Wielkie nic. Otaczała ją pustka. Nie miała nikogo bliskiego swemu sercu.
Nie miała rodziny. Mieszkała sama i nic nie zapowiadało zmiany. Przy zdrowych
zmysłach trzymała ją jedynie praca. Praca, która w tej chwili była dla niej
wszystkim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Była
zła na siostrę za to, że to jej udało się osiągnąć to, o czym ona zawsze
marzyła. <i>Życie jest niesprawiedliwe</i>,
pomyślała gniewnie, wstając z kanapy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Zaraz wrócę – rzuciła naprędce, wychodząc do ciemnego i chłodnego korytarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Weź się w garść</span></i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">,
skarciła się w myślach, opierając się o ścianę w łazience.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie, Cassie, otwórz. – Usłyszała zmartwiony głos po drugiej stronie drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Siedziała
na opuszczonej desce sedesowej i chowała twarz w zimnych, drżących jak galareta
dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie! - Alexa stukała w matową szybkę. – Porozmawiajmy! Nie wiem, co się
stało! Cassie! Tak nagle wyszłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Odejdź, proszę – szepnęła cicho.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie odejdę – rzekła stanowczo, pukając intensywniej. – Cassie, nie zachowuj się
jak neurotyczka i wariatka! – zganiła ją. – Weź się w garść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To był błąd… – wymamrotała – nie powinnam była przyjeżdżać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie opowiadaj głupot i porozmawiaj ze mną. Gabriel poszedł na spacer z Adamem.
Proszę cię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gabriel poszedł na spacer z
Adamem</span></i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">, to były magiczne słowa, po których Cassie niepewnie
przekręciła zamek w drzwiach. Zawiasy głośno skrzypnęły, kiedy Alexa wparowała
do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie chcę o tym gadać, Lexi. Powinnam zabrać rzeczy i wrócić tam, skąd przyjechałam
– podjęła pierwsza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
klęknęła przy siostrze. Głaskała ją uspokajająco po łydkach i zastanawiała się,
co wywołało takie zachowanie; domyślała się, że było to spowodowane widokiem
Adama. Powinna była powiedzieć jej o tym wcześniej i w jakiś sposób ją
przygotować na to spotkanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Zawaliła.
Zawaliła ponownie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Musisz ze mną porozmawiać. Chodzi o Adama? Gabriel coś ci powiedział? –
spytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie… Nie ważne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Myślisz, że cię nie znam? Nie sądziłam, że tak na niego zareagujesz.
Przepraszam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Uważasz, że to chodzi o niego? O nich? – zaśmiała się, wstając z sedesu. –
Alexa, ty masz wszystko a nigdy tego nie chciałaś! – Machnęła ręką zataczając
koło. – A ja? Mi wszystko odebrano! To nie jest sprawiedliwe! Ty chciałaś być
singlem. Nie ciągnęło cię do dzieci, ślubu i życia kury domowej… – warknęła ze
złością. – Wszystko jest nie tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie, nie możesz być o to na mnie zła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak jak ty nie powinnaś być zła na mnie o śmierć rodziców – wtrąciła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ja… Cassie… <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Co ty?! Co?! Obwiniałaś mnie o to przez sześć cholernych lat! Zostawiłaś w
najtrudniejszym momencie. Ciotka o wszystkim ci mówiła i nawet wtedy nie
przyjechałaś! Kiedy najbardziej cię potrzebowałam! Kiedy straciłam… – Zawahała
się i zamknęła oczy, mocno zaciskając powieki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie, wiem, że teraz jesteś na mnie zła. Nie naprawię tego, co ci zrobiłam.
Ale staram się. Wiesz, że żałuję tego wyjazdu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wiesz, wiesz, wiesz… To tylko słowa! Skąd mam wiedzieć, co myślisz?! Gdyby nie
przyjazd tutaj to nie poznałabyś Gabriela. Nie miałabyś Adama! Skąd mam
wiedzieć, że znowu nie zwiejesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Skończ już! Mam już dość twojego: żałuję, wybacz mi. Rozumiesz? Przyjechałam,
bo myślałam, że może być między nami dobrze. Wydawało mi się, że coś się
dobrego dzieje. Próbowałam cię zrozumieć, Lexi. Ale nawet teraz tego nie
potrafię. Starałam się puścić wszystko w niepamięć, ale to jest trudne i nie
wiem, czy dam radę. To dla mnie za dużo. Rozumiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wiem, że jest ci ciężko. Chcę ci pomóc. Jesteś moją siostrą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie, nie jestem - powiedziała z żalem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Patrzyła
w oczy Alexy. Widziała w nich ból, żal i troskę. Było w nich coś… coś takiego,
co powodowało w jej sercu uczucie ciepła. Chciała, by ją objęła. Przytuliła.
Jej świat po raz kolejny rozsypał się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jesteś. – Przytuliła ją jak za dawnych czasów. – Jesteś moją częścią i częścią
tej rodziny. Masz być wspaniałą ciocią dla Adama i bądź sobą a Gabriel cię
polubi. I pomożemy ci.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po
kwadransie Alexie udało się uspokoić siostrę. Zaprowadziła ją do pokoju
gościnnego, by trochę odpoczęła po podróży i krótkim spotkaniu z Adamem.
Postawiła na stoliku ziołową herbatę i wyszła, zostawiając ją samą. Zapewniła
ją, że będzie na dole i jest tam mile widziana, więc jeśli coś będzie chciała,
niech śmiało schodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
siedziała pochylona nad kubkiem kawy w kuchni, kiedy wrócił Gabriel z synkiem.
Spojrzał pytająco na żonę, a ta zbyła go machnięciem ręki. Usiadł obok niej,
sadzając na kolanach małego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Z twoją siostrą już w porządku? – zapytał przejęty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak. Chyba tak. Sądziłam, że będzie już gotowa, by poznać Adama. Minęło już
kilka lat od kiedy…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Skarbie, nie możesz się o to obwiniać. Może i nie była gotowa, żeby nas poznać
ale to musiało w końcu nastąpić. I nie wiesz jak zareagowałaby na to za dwa
miesiące, za pół roku czy za rok. Rozumiesz o co mi chodzi?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak. Chyba tak – odpowiedziała ze smutkiem w głosie, biorąc synka na ręce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wydaje mi się, że Cassie ma własne demony, z którymi ty nie wygrasz. Ona musi
sama to zwalczyć. My jedynie możemy ją wspierać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Powiedziałeś my? – spytała zaskoczona. – Mówiłeś, że nie chcesz jej w naszym
domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Pomyliłem się. Wydaje się być zagubiona. Źle ją oceniłem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cieszę się, że tak mówisz. To dla mnie wiele znaczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Rozmowę
małżonków przerwało ciche skrzypienie paneli. Pośpiesznie wstali z miejsc i
ruszyli do korytarza; Cassie trzymała walizkę i walczyła z zamkiem we
frontowych drzwiach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Gdzie idziesz? – zapytał Gabriel, podchodząc bliżej kobiety.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Powinnam już się zbierać. Przepraszam was za najście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie nachodzisz nas, to po pierwsze. Po drugie, jesteś naszym gościem a ja chcę
cię poznać. – Uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie wziąłeś mnie za wariatkę? – zdziwiła się, odstawiając bagaż. – Nie
chciałeś, żebym przyjeżdżała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Może na początku i wziąłem – zażartował. – Cassie, zostaniesz u nas?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wspólny
obiad poprawił atmosferę panującą w domu. Cassie musiała przyznać, że Gabriel
był wyśmienitym kucharzem. Podał idealnie wysmażone steki, chrupiące pieczone
bataty i sałatkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Gdzie się tak nauczyłeś gotować? – zagadnęła, przełykając kolejny kawałek
mięsa. – Nigdy nie jadłam tak idealnego mięcha – pochwaliła, z uznaniem kiwając
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Bo kiedyś nie jadłaś mięsa – zaśmiała się Alexa, dolewając Gabrielowi i Cassie
czerwonego wina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ale już wróciłam na odpowiednią drogę - rzuciła, machając widelcem. – Dasz mi
przepis?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jasne! To przepis rodziny Blake, moja prababcia go odrobinę podrasowała –
poinformował z dumą w głosie. – Cassie, jeśli mogę, Lexi mówiła mi o twojej
sytuacji i tak się zastanawiałem…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak? Nad czym? – przerwała, uważnie przyglądając się zaniepokojonej twarzy szwagra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mam znajomego, byłego policjanta, który teraz pracuje jako detektyw i jeśli
chcesz, to mógłbym z nim pogadać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
otworzyła ze zdziwienia szerzej oczy i odstawiła pękaty kieliszek na stół.
Zerknęła na równie zaskoczoną siostrę i powiedziała coś, co zaskoczyło Lexi i
Gabriela.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie zamierzam już ich szukać. Sprawa jest już skończona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Co? Czemu?! - krzyknęła Lexi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Po prostu tak postanowiłam. Od początku to był głupi pomysł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Zastanów się nad tym, Cassie. Jeśli zmienisz zdanie, to służę pomocą –
powiedział Gabriel, wymieniając porozumiewawcze spojrzenia z żoną. – Chcemy ci
pomóc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wiem i bardzo wam za to dziękuję, ale nie potrzebuję już żadnej pomocy. Chcę
wrócić do swojego normalnego życia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> <i>Niebo w
gębie</i>, pomyślała, połykając ostatni kawałek mięsa. Po sycącym posiłku razem
usiedli w salonie przy mocnej, aromatycznej kawie i serniku z rodzynkami.
Cassie bawiła się z Adamem na miękkim dywanie klockami, a Gabriel wraz z Lexi z
radością im się przyglądali. Alexa zrobiła nawet kilka zdjęć na pamiątkę. Miała
nadzieję, że jej siostra wszystko już sobie ułożyła w głowie. Tak to
przynajmniej wyglądało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jak się w ogóle poznaliście? – zapytała Cassie, oglądając z Adamem kolorową
książeczkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To było głupie - zaśmiała się Alexa, patrząc z miłością na męża. – Ukruszyłam
zęba na pistacji i to Gabriel był tym, który uratował mój uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Serio? Nie wierzę! – Cassie uśmiechnęła się, kręcąc z niedowierzaniem głową. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To nie jest cała historia – dodał z oburzeniem Gabriel. – Wiesz jaką upierdliwą
pacjentką była? Miałem jej dosyć. Cały czas jej coś nie pasowało. Chciałem ją
wystawić za drzwi. Kiedy skończyłem walkę z jej zębami, myślałem, że będę miał
już spokój…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
...a ja zostawiłam w jego gabinecie dokumenty…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
...i pojechałem, żeby je oddać. Alexa
zaprosiła mnie na obiad w ramach podziękowania – dokończył.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Urocze – skomentowała, rzucając radosne spojrzenie na małżeństwo. – Pasujecie
do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
pominęła komentarz o tym, że nie została poinformowana o ślubie, siostrzeńcu
ani o nowym życiu. Miała do niej żal i zapewne będzie go miała jeszcze przez
długi czas. Ale starała się ukryć smutek i dać im szansę. Wiedziała, że są tego
warci. Chciała przebaczyć siostrze i była już na dobrej drodze do tego –
musiała jedynie przyswoić wszystkie fakty i przespać się z nimi. Potrzebowała
tylko odrobiny czasu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nie
sądziła jednak, że czas spędzony z malutkim Adamem wpłynie na nią tak
destrukcyjnie. Jej myśli zalewała fala przykrych wspomnień. Ciężko było jej
patrzeć na radośnie bawiące się dziecko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wspólny
wieczór zakończył seans filmowy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
Alexa wraz z siostrą przygotowywała przekąski na film, Gabriel usypiał małego w
pokoiku na piętrze. Cassie wysypała do szklanej miski paczkę chipsów a Lexi
zajmowała się prażeniem popcornu w mikrofalówce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">To
były wspaniałe chwile, które mogły spędzić jak za dawnych czasów. Kiedyś, w
każde sobotnie wieczory urządzały sobie siostrzaną posiadówkę, polegającą na
wspólnym oglądaniu filmów, grach w planszówki i przygotowywaniu jedzenia czy
SPA, w którym główną rolę pełniły peelingi i maseczki z saszetek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
uśmiechnęła się szeroko na myśl o wspaniałych wspomnieniach – liczyła, że znowu
będą ze sobą tak blisko jak wtedy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gabriel
przyniósł dla kobiet piwa owocowe, a sobie nalał odrobinę mocniejszego alkoholu
do szklanki i włączył film. W trójkę rozsiedli się wygodnie na kanapie. Cassie
siadła na narożniku, wyciągając się. Alexa usiadła obok niej a Gabriel położył
się, układając głowę na kolanach żony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
O nie! On ją zabije! – krzyknęła Lexi, zakrywając oczy dłońmi. – Po cholerę tam
idziesz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cicho – warknęła Cassie, szturchając siostrę w bok. – Oglądaj, a nie gadaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
I co? To już? – zapytała ze złością Lexi, wskazując dłonią na napisy końcowe. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Na to wychodzi… Czuję się oszukana – parsknęła Cassie, przyglądając się
napisom. – Tacy świetni aktorzy, a film do bani...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Na mnie już czas – jęknął Gabriel, przeciągając się i ziewając. – Jestem już
padnięty. Nie siedźcie długo!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Dobrze! – krzyknęły jednocześnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gdy
ciężkie kroki mężczyzny ucichły, Alexa spojrzała uważnie na siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jak mają się sprawy z James’em? – spytała, poprawiając poduszkę pod plecami. –
Nic ostatnio nie mówiłaś. – Na obiedzie powiedziałaś coś bardzo dziwnego…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mianowicie? – spytała, podejrzliwie unosząc brew. – Co takiego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Że nie chcesz ich szukać. Nie będziesz już z nim rozmawiać. Co się stało? –
dopytywała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Doszłam do wniosku, że ta cała szopka z pisaniem do niego była błędem. Oddali
mnie, więc to jasne, że nie chcieli dziecka... Przez te lata się nie odzywali.
Teraz mają dwójkę. Są szczęśliwi i gdyby chcieli mnie poznać, nic nie stało im
na przeszkodzie. Niepotrzebnie tam się pchałam. Poza tym nie wiem, czy to na
sto procent oni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jesteś tego pewna, Cassie? – zapytała, obserwując jak siostra nerwowo bawi się
papierkiem po cukierku. – A ile może być Vivienne i Charles’ów Breckinridge? I
to w dodatku w Richmond?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak myślę. Poza tym… z James’em pokomplikowało się. – Wzruszyła ramionami. –
Nie wiem, pewnie niewielu. Dobrze, przypuśćmy, że to oni. I co dalej? Kiedyś do
nich przyjdę bo James zaprosi mnie na obiad, przedstawię się i powiem: dzień
dobry, nazywam się Cassandra Fornely, jestem państwa córką a waszemu synowi
namieszałam w głowie, żeby się do was zbliżyć? Słyszysz jak to to absurdalnie
brzmi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Trochę tak – zaśmiała się i po chwili z powagą zapytała: – Jak to
pokomplikowało się? – powtórzyła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Zaczął pisać, żebyśmy poszli na randkę – zaśmiała się. – Rozumiesz? Miałam iść
na randkę z własnym bratem. Dobry żart!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
I dlatego sobie odpuściłaś? Nie mogłaś mu powiedzieć o co chodzi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Bałam się, Lexi… Nie wiedziałam jak po tej swojej propozycji zareaguje na moją
nowinę. Co ty zrobiłabyś na moim miejscu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie wiem, co mam ci doradzić – odpowiedziała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Chyba nikt nie wie. To jest takie abstrakcyjne… Jak w kiepskim filmie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Trochę tak – zaśmiała się. – Cassie, chcesz to zostawić tak jak jest? –
zapytała z powagą w głosie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak. Nie chcę rozdrapywać starych ran.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To jest twoja decyzja, ale możesz na mnie liczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Dziękuję – odpowiedziała z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Ostatnia niedziela października była
bardzo ciepła i słoneczna już od samego poranka. Piękna pogoda wpływała na
pozytywną atmosferę unoszącą się w całym domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa
wstała w świetnym nastroju. A było to spowodowane – tak jej się wydawało –odbytą
poprzedniego wieczoru rozmową. W głębi serca czuła, że zrobiły z siostrą
ogromny krok, by było między nimi jak za dawnych czasów. Chciała jej pokazać,
że nadal może na nią liczyć, poradzić się jej, czy wypłakać i wyżalić. Tylko
tym razem Alexa miała utrudnione zadanie, ponieważ musi udowodnić Cassie, że
tym razem jej nie opuści i będzie przy niej trwać cokolwiek by się nie działo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
wpatrywała się w swoje odbicie w lustrze – uśmiechała się i wydawało się, że
tej nocy wszystko sobie poukładała. Szybkim i żwawym tempem zeszła do kuchni, w
której już kręciła się jej siostra przygotowując śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Pomóc ci w czymś? – Stanęła obok siostry i zerknęła, jak ta kroi w cienkie
plasterki czerwoną paprykę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Możesz wstawić wodę na herbatę. Gabriel powinien wrócić za jakieś pięć, może
dziesięć minut – odpowiedziała, przesypując skrojone warzywo do szklanej miski.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–Jest
ósma – oświadczyła, spoglądając na zegarek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Poszedł biegać. Codziennie biega – westchnęła i spojrzała na siostrę karcącym
wzrokiem. – Echh, ja nie wiem, co wy widzicie w tym bieganiu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ja się wtedy rozluźniam i mogę sobie pomyśleć nad różnymi sprawami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
No dobra, dobra a teraz zanieś to na stół. – Nakazała, wciskając w ręce siostry
szklaną paterę z pieczywem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
ruszyła przed siebie i wchodząc do salonu, zawadziła łokciem o komodę i… patera
wypadła z jej dłoni, rozbijając się z hukiem o drewnianą podłogę. Cassie
rzuciła się, by wyzbierać grubsze kawałki szkła i mogła się założyć, że
harmider jaki zrobiła, usłyszeli sąsiedzi na całej ulicy. Po chwili do salonu
wpadła, o mało co nie lądując na siostrze, Lexi i zawiesiła wzrok na
wystraszonej kobiecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cholercia, Lexi, przepraszam! – Spojrzała ze smutkiem na stłuczone w drobny mak
naczynie. Czuła, jak koniuszki jej uszu, policzki i nos czerwienieją ze wstydu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa,
uśmiechała się pocieszająco. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
I tak jej nie lubiłam. – Wzruszyła ramionami. – W sumie to dobrze, że ją
stłukłaś. – Poklepała siostrę po ramieniu. – Tylko nic nie mów Gabrielowi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Czemu? – zapytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To był prezent od jego matki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ochhh. - Zakryła dłonią usta, by nieco stłumić jęk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Kobieta nie ma gustu. I szczerze, Cassie? Liczyłam na to!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jesteś okropną synową i siostrą! – zaśmiała się, zbierając pieczywo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
Gabriel wrócił do domu, po szybkim prysznicu przyłączył się do dziewczyn i
syna, którzy czekali już na niego z pysznym śniadaniem. Alexa nałożyła na każdy
talerz omlet z szynką i pomidorem. Dwulatek, siedzący obok taty, porozwalał
omlet po całym talerzu i ochoczo zajadał się papryką. Cassie zaśmiała się,
widząc jak Adam sięga rączką po kolejny kawałek warzywa; był to dla niej
całkiem zabawny widok.<o:p></o:p></span></div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-3427390153961490552016-11-12T15:08:00.000+01:002016-11-12T15:08:56.693+01:00Rozdział VI<div align="right" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> </span><span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8pt; line-height: 150%;">Rozdział ten dedykuję mojemu Ukochanemu, </span><span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8pt; line-height: 150%;">który wspiera mnie w pisaniu tej historii </span><span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8pt; line-height: 150%;">i służy dobrą radą. </span><span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Stary, nie rozumiem cię. – Ciemnoskóry mężczyzna pokręcił z niedowierzaniem
głową i z impetem odstawił kufel z piwem na barze.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Kto ci naopowiadał, że coś od niej chcę? – warknął James, poprawiając się na
wysokim stołku. – Po prostu fajnie mi się z nią gada.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Bar,
w którym James spędzał wolny wieczór znajdował się na obrzeżach kampusu
Uniwersytetu Richmond. Lokal ten – lub spelunka, jak niektórzy zwykli
mawiać – w większości przyciągał brać studencką i wykładowców, choć
również wzorowe matki i żony mogły tutaj odnaleźć swoich, pragnących oderwać
się od szarej rzeczywistości, mężów sączących kolejne tanie piwo. W Bubba’s bar
& grill zawsze leciała głośna, nowoczesna muzyka, a w powietrzu wyczuwało
się mieszaninę nieprzyjemnych i drażniących nos zapachów – przede wszystkim
królowała tam ostra, dusząca woń dymu papierosowego i często rozlewanego
alkoholu. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
wraz z przyjaciółmi siedział na końcu niezbyt długiego baru w głównej części
lokalu, na której ścianach przeważała surowa czerwona cegła. Beznamiętnie
wpatrywał się w zawartość swojego kufla, obracając go powoli w dłoniach.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Żartowałem z tym łóżkiem! – Spojrzał poważnie poważnie, robiąc obronny gest
dłońmi jakby się bał, że za chwilę ze strony rozmówcy może nadejść cios. –
Chyba że… – rzucił, szturchając Jamesa w prawy bok.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Daruj sobie, Nate, i może już się lepiej nie odzywaj – warknął, wychylając
resztkę napoju. – Poproszę jeszcze jedno – zwrócił się do uśmiechniętej
barmanki.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Słysząc
słowa klienta, kobieta przestała układać butelki z alkoholami i odwróciła się.
Sięgnęła po pustą wysoką szklankę i odstawiła ją na bok. Z niskiego blatu
wzięła czyste szkło i upewniwszy się, czego sobie życzy, z lodówki wyjęła
zieloną butelkę. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Na zdrowie! – Postawiła przed nim kolejnego, drugiego już budweisera i zalotnie
zatrzepotała długimi rzęsami.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dzięki, Naomi – odpowiedział, podnosząc oszroniony kufel do ust. –
Niepotrzebnie wam o tym mówiłem – zwrócił się do przyjaciół, którzy z
zaciekawieniem przyglądali się odchodzącej kobiecie.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jimbo, Jimbo, my sobie z ciebie żartujemy, a ty to tak na poważnie bierzesz.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Właśnie, właśnie – zawtórował Victor. – Zaraz wrócę, a wy się tutaj nie
pozabijajcie – zapowiedział, oddalając się w kierunku toalet umieszczonych w
wąskim korytarzu.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nate – James warknął do rudowłosego kolegi – kiedyś nie wytrzymam i w końcu
oberwiesz, serio. A poza tym nic wam do tego, czy się z nią umówię.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dobra, dobra! Ale jesteś drażliwy. Skoro nic nam do tego to po cholerę nam o
niej opowiadałeś? – Nate wstał, wskazując palcem na wolne rzutki. – Zagramy jak
Vic wróci?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
przez chwilę uważnie przyglądał się szczupłej, wręcz wychudzonej, twarzy
Nate’a. Miał rację i on o tym doskonale wiedział, chociaż nie chciał tego
przyznać. Po co mówił im o znajomości z Cassie, skoro nie chciał znać ich zdania
na ten temat? </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Wiesz, że życzę ci jak najlepiej, bracie – rzekł z powagą w głosie, wycierając
wierzchem dłoni usta. – Hej, słodziutka – krzyknął do Naomi, która szła w ich
stronę z pełną tacą brudnych szklanek. – Dasz mi jeszcze jednego? – Uniósł w jej
stronę niską szklaneczkę do szkockiej. – I dorzucisz swój numer?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jasne. I przepraszam, ale nie - odpowiedziała, kręcąc głową. – Jeszcze raz
szkocka?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Stary, odpuść sobie w końcu – zaśmiał się James, z rozbawieniem obserwując
złość malującą się na twarzy kumpla. – Który to już raz dostałeś kosza?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Trzeci – wtrąciła Naomi, stawiając przed mężczyzną alkohol. – Przypominam też,
że masz dziewczynę – zwróciła się z uśmiechem do zawstydzonego rudzielca.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nate
obserwował ze złością oddalającą się kelnerkę.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jak ty to robisz, że one wszystkie chcą z tobą gadać i w ogóle? – zapytał
zaskoczony.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jestem miły – odpowiedział z rozbrajającą szczerością w głosie. – Poza tym
Naomi czasami spotykam w bibliotece i rozmawiamy o jej studiach.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">– O
czyich studiach? – wtrącił Victor, podchodząc do baru. – Świetnie! Nie
pozabijaliście się! - Klasnął z dziecięcą radością w dłonie i usadził się
ponownie na swoim miejscu.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Czasami się zdarza – zaśmiał się James, przewracając oczami. – Zagramy w
rzutki?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">– I
znowu skopie nam tyłki! – jęknął Nate, podnosząc się z lekko obdartego stołka.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
James, opowiesz nam coś więcej o tej dziewczynie?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">– W
sumie… – zawahał się – to nie wiem… – mruknął, rzucając do okrągłej tarczy
oddalonej o dwa metry.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Staary – sapnął Nate – wiesz, co robi? Uczy się albo przynajmniej pracuje?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jimbo? – Victor spojrzał pytająco na przyjaciela i poklepał go po plecach. – Co
o niej wiesz?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
nie odpowiedział. Przez dłuższą chwilę obserwował grę na stole bilardowym kilka
metrów dalej. Zastanawiał się nad pytaniem Victora: <i>Co o niej wiesz?</i>
Właśnie, co wie o Cassie? Tak naprawdę niewiele znał szczegółów o swojej nowej
znajomej z internetu - widział kilka jej zdjęć, które umieściła na swoim
profilu. Kilkakrotnie mówiła mu, że tworzy projekty i zawodowo zajmuje się
aranżacją wnętrz. Nie był tylko pewien, czy tylko dekorowanie cudzych domów
wchodzi w zakres jej obowiązków. Ale co jeszcze o niej wie? </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Niewiele.
Bardzo mało. Były to jedynie szczątkowe informacje.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie
za wiele o sobie nie pisała. Co lubi robić w wolnych chwilach? Jakie są jej
ulubione dania? Jakie książki lubi? Czy ma swój ulubiony serial? Chciał
wiedzieć o niej wszystko. Od początku wydawało mu się, iż mają ze sobą dużo
wspólnego i, pomimo niewielkiej różnicy wieku, nadają na wspólnej fali. Wydawało
mu się, że ją zna.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nate, wyluzuj trochę – syknął ze złością do kolegi, kręcąc głową. – James, nie
wkurzaj się na nas. – odezwał się Victor ze szczerą troską w niskim głosie,
oddając strzał lotką w okrągłą tarczę. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Trafił
w sam środek, zgarniając przy tym pięćdziesiąt punktów. Kolejny rzucał Nate,
którego lotka odbiła się od tarczy i cicho pod nią upadła. James swoim rzutem
zarobił sześć punktów. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dobra, nie było tematu – rzucił w końcu Nate, pakując do ust kilka długich
belgijskich frytek. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">– I
to mi się podoba! Gramy! – krzyknął Victor, klepiąc Jamesa przyjacielsko po
plecach i półszeptem dodał: – pogadaj z nią – powiedział cicho, by tylko
on usłyszał jego słowa.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Grę
w lotki wygrał Victor, co oznaczało, że rachunek za wieczór płacą jego koledzy.
Z dziką radością obserwował Nate’a i Jamesa, którzy rozliczali się z Naomi za
rzutki, napitek i gigantyczną porcję frytek. Rzutki, po tych kilku latach
znajomości, stały się cotygodniową tradycją.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dzięki za grę, chłopaki! – powiedział Victor, żegnając się mocnym uściskiem. –
Muszę podejść jeszcze do biblioteki. Widzimy się później! – krzyknął, oddalając
się.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Kujon! - wrzasnęli jednocześnie.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nie jesteś na mnie zły? – Nate zwrócił się do Jamesa, kiedy wracali przez
kampus do akademika. – Wiesz, że ja sobie żartuję?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Zły to jestem, że znowu nas ograł – zaśmiał się, próbując zmienić temat. –
Ograł nas czwarty czy piąty raz z rzędu! </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Szósty. Szósty raz nas ograł.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
wzruszył ramionami. Ucieszył się, że Nate nie zagadywał go więcej o Cassie. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Kiedy
drzwi do pokoju numer 405 na czwartym piętrze zamknęły się, James z impetem
klapnął na swoje łóżko, które stało pod jednym z okien. Rozłożył się wygodnie i
z szuflady biurka wyjął niewielkich rozmiarów laptopa. Ułożył się wygodnie i
zaczął przeglądać pocztę elektroniczną. W niemałym zdziwieniu, ze złością
zacisnął usta i przez dłuższą chwilę przyglądał się głównemu folderowi poczty.
Miał prawie sto nieodebranych wiadomości, które w większości były nic nie
wartymi reklamami, które tylko zawalały konto. <i>Muszę zrobić z tym porządek</i>,
pomyślał, usuwając kolejne super-hiper-ekstra oferty. Kiedy, po kilkunastu
dobrych minutach, uporał się z czyszczeniem skrzynki, zerknął, czy Cassie jest
dostępna.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">[28.10.2016]</span></i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Cześć! Co u Ciebie słychać?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nie
odpisała. Nie było jej. Zastanawiał się, co mogła robić w piątkowy wieczór; być
może była na randce w eleganckiej restauracji z jeszcze elegantszym mężczyzną
albo świetnie bawiła się na klubowej imprezie ze swoimi przyjaciółkami.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Kątem
oka spojrzał na Nate’a, który zaciekle próbował wygrać bitwę w grze na konsoli.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jak ci idzie? – zagadnął James. – Kim walczysz?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Kung Lao - odpowiedział szybko, nie odrywając wzroku ze średniej wielkości
telewizora.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Znowu Pan Wong? – zaśmiał się. – I przegrałeś! </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">– Stary,
jesteś taki mądry? To proszę, graj teraz ty! – krzyknął, wciskając joystick
zaskoczonemu koledze.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
usiadł wygodnie na podłodze, opierając się plecami o łóżko, na którym siedział
kolega. Wybrał losową postać. I zaczęła się zaciekła bitwa. Nate z zaciekawieniem
wpatrywał się w obraz; kiedy postać Jamesa dostawała lanie, śmiał się, co
wprawiało materac łóżka w lekkie drganie. Radosny śmiech i wibracja
przeszkadzały Jamesowi w skupieniu się.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Przestań się tak śmiać bo zaraz przegram!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nate
rozłożył się wygodnie na miękkiej pościeli i za zgodą kumpla, wziął laptopa, by
zerknąć na terminy zaliczeń u jednego z profesorów. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
wygrał już drugą walkę z kolei. Wzruszył ramionami, uśmiechając się głupkowato.
Z przekąsem w głosie stwierdził, że nie rozumie, czemu ta gra sprawiała
Nate’owi tyle trudności. Była bardzo łatwa, wystarczyło tylko wcześniej
sprawdzić kombinacje przycisków i kilka z nich zapamiętać.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jeszcze nie skończyłeś tego projektu dla Limana? Wiesz, że się wkurzy?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nate
spojrzał na żółtą karteczkę przyklejoną w lewym górnym rogu wyświetlacza. James
lubił notować i zapisywać wszystkie ważne informacje na karteczkach
samoprzylepnych a potem je przyczepiać w różnych miejscach. Jego kolegów takie
obklejanie bardzo denerwowało i często to komunikowali. Nate wpadł nawet na
pomysł, by te ważne sprawy – bo kupno nowej pasty do zębów jest jedną z nich –
przyklejać na ramę łóżka. Niestety to nie pomogło.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Mam jeszcze czas – jęknął, odkładając joystick na miejsce. – A ty mi nie matkuj
jak Vic. – Wycelował oskarżycielsko wskazujący palec w stronę kolegi.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Tak, do poniedziałku. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Ocena i kontrola inwestycji, kto wymyślił tak beznadziejny przedmiot… –
westchnął ciężko.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nate
przeglądał na laptopie repertuar pobliskiego kina, chciał wybrać jakiś film i
zaprosić na randkę swoją dziewczynę, z którą spotyka się od niespełna dwóch
miesięcy. Co parę minut przerywał Jamesowi lekturę, aby zapytać, co sądzi o
kilku filmach. James nerwowo zbywał kumpla, odpowiadając półsłówkami z
nadzieją, że zabawa w pytania mu się znudzi.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Ej, a to? W dniu swoich dziewiątych urodzin, Louis Drax, którego od zawsze
prześladował niewytłumaczalny pech, w wyniku tajemniczego wypadku zapada w
głęboką śpiączkę<sup>1</sup>.<span class="MsoEndnoteReference"> </span>–
przeczytał fragment opisu.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jeszcze raz zadasz mi jakieś pytanie, to zabiorę ci tego kompa! Daj mi,
człowieku, czytać.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dobra, czyli mam nie mówić, jak napisze do ciebie Cassie? Bo napisała… –
powiedział z satysfakcją, obserwując minę kumpla.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Dawaj laptopa! – Poderwał się z miejsca i wyciągnął rękę po swój sprzęt. –
Dawaj – powtórzył.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Staary, żartowałem – zaśmiał się, wycierając napływające do oczu łzy jakby
opowiedział najlepszy w życiu żart.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
ze złością pokręcił głową i strzelił Nate’a w tył głowy. Nigdy, odkąd się
znają, nie przepadał za jakiego niskiego lotu żartami. Poznali się na
pierwszych zajęciach cztery lata temu, kiedy to rudzielec popisowo spóźnił się
na pierwszy i najważniejszy wykład z prawa finansowego. Początkowo byli w
stosunku do siebie nastawieni niechętnie. Zmieniło się to, kiedy James poprosił
o przeniesienie do innego pokoju. Jego nowym współlokatorem został
nielubiany Nathaniel i jeszcze jeden nastolatek, który od razu wzbudził w nim
sympatię – Victor. Po kilku tygodniach dzielenia pokoju, chłopcy doszli do
porozumienia i zakopali wojenny topór. James początkowo zaprzyjaźnił się
jedynie z Victorem Frewinem i to z nim spędzał większość czasu, rozmawiał o
dziewczynach, czy opowiadał o swoich problemach. Dopiero później, kiedy
bardziej poznał Nathaniela Howarda dał i jemu szansę.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Powinieneś sobie znaleźć jakieś hobby – syknął z przekąsem James, usadawiając
się ponownie na swoim łóżku. – Poważnie mówię.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Mam dziewczynę.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
To nie hobby. No nie wiem… zacznij zbierać znaczki – zaproponował po chwili
namysłu. – I daj mi już spokój!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
spod poduszki wyjął słuchawki, podłączył je do odtwarzacza muzyki i ponownie
zanurzył się w lekturze <i>labiryntu kości</i><sup>2</sup>. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Czterdzieści
minut później drzwi wejściowe otworzyły się z głośnym skrzypieniem i do pokoju
wpadł przemoczony Victor. Przeklinając cicho, wparował do łazienki, porywając
wcześniej wiszące na oparciu krzesła ciuchy.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nienawidzę tej pogody! – krzyknął wychodząc chwilę później z łazienki.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Ale jest ciepło, więc nie marudź. Oglądałem pogodę i w innych częściach kraju
jest już zimno – Nate ziewnął, patrząc na kręcącego się kolegę. – Przestań tak
łazić. Przeszkadzasz mi!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jesteśmy w Wirginii, tu jest ciepło!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Victor
pokręcił ze złością głową i popukał się palcem w czoło, mówiąc coś, co brzmiało
jak: <i>zacznij w końcu coś robić a nie się obijasz</i>! Tak, ten chłopak
zdecydowanie zaliczał się do grona ciężko pracujących na swój dyplom studentów.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jimbo! – krzyknął Nate.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Na
pulpicie komputera pokazała się chmurka z wiadomością. James ze złością
podniósł głowę i spojrzał na kolegę. Nate uśmiechnął się złośliwie i przeczytał
głośno tekst: <i>Cześć, już jestem. Musiałam załatwić kilka spraw. Co słychać?</i>
Kiedy usłyszał treść tego, co napisała Cassie, uśmiechnął się na myśl, iż nie
zignorowała go. Machnął ręką w stronę laptopa, którego Nate już mu podawał,
mówiąc, że odpisze jej z komórki. Obaj mężczyźni – Victor i Nate – wymienili
porozumiewawcze spojrzenia i wrócili do swoich spraw.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">[28.10.2016]</span></i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Cześć! Co u Ciebie słychać?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Cześć, już jestem. Musiałam załatwić
kilka spraw. Co słychać?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Myślałem, że poszłaś imprezować. Czytałem
właśnie a Tobie jak minął dzień?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Był ciężki, męczący i zdecydowanie za
długi! Mnóstwo spotkań z klientami, kilka nieudanych castingów… No, ale
nieważne… co czytasz? I jak Tobie minął dzień?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Bardzo Ci współczuję! Ale już weekend,
więc trochę odpoczniesz! Castingi?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Tak! Na sekretarkę i potrzebuję kogoś za
koleżankę. Jest architektem… Chyba nie chcesz tego słuchać! Same nudy!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Jasne, że chcę! Czemu tak pomyślałaś? Chcę
Cię poznać!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Bo to wydaje się takie nudne… Opowiadaj
lepiej, jak idzie nauka.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Nie no, materiał opanowany! Znajomy ojca
czasami mi pomaga jak mam z czymś problem.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> To świetnie. Ja nie miałam tyle
szczęścia. A czym się zajmuje Twój ojciec?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Jest rzecznikiem w banku. Nuda…</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Czy ja wiem. Jak dla mnie, ciekawe. I
fajnie, że z pierwszej ręki możesz czegoś się dowiedzieć. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nie do końca. Moi starzy są prawnikami. To
znaczy ojciec zmienił posadę i teraz pracuje w banku bo, jak to stwierdzili, pojawił
się konflikt interesów…</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Ciekawe, że nie chciałeś iść w ich ślady…</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Chciałem, ale zawsze ciągnęło mnie do
czegoś innego, a oni też aż tak nie nalegali.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> To świetnie, że nie namawiali Cię na
zmianę! To dobrze o nich świadczy.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Chociaż pod tym względem mam u nich
spokój. Wkurzają mnie i to nie wiesz jak bardzo!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Mogę się jedynie domyślać. Mimo wszystko
fajnie, że masz z nimi dobry kontakt.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Taaak. A jak to wygląda u Ciebie? </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Dłuższa historia i chyba nie na
dzisiejszy wieczór.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:
</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Nie nalegam. A jak Tobie mija wieczór,
Cassandro?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Mam ochotę wywalić komputer przez okno!
Zalałam sobie dziś laptopa w pracy, przez co będę musiała od nowa robić szkic
bo nic nie udało się odzyskać. A miałam jechać do siostry...</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Nie może być aż tak źle! Dużo miałaś
zrobione? Gdzie mieszka Twoja siostra?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Dużo i nie… Miałam już zrobione
rozmieszczenie mieszkania z całymi swoimi pomiarami i innymi takimi… Chyba nie
chcesz o tym czytać.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Jasne, że chcę! Czemu tak pomyślałaś?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> Ale masz szczęście bo chyba po weekendzie
będę musiała pojechać do Richmond…</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> To super! Jest szansa, że dasz zaprosić
się na randkę?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">No
i to byłoby na tyle</span></i><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">,
pomyślał, odkładając telefon. Po chwili ponownie zalogował się na portal,
sprawdzając, co się stało. Miał nadzieję, że jego rozmówczyni zniknęła tylko na
chwilę. Obok małego zdjęcia i jej imienia widniała zielona kropka, oznaczająca
dostępność. Była, ale nie chciała z nim rozmawiać. Zastanawiał się, czemu tak
zareagowała na jego propozycję. Przecież sama do niego napisała na początku
miesiąca. Może za szybko zaproponował jej spotkanie?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Oparł
głowę o twardy zagłówek i zawiesił wzrok na przeciwległej ścianie. Był na
siebie zły.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Hej, coś tak spochmurniał? – zagadnął go Victor.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Daj spokój...</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Jimbo, staary – wtrącił się Nate – dała ci kosza?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Proszę bardzo. Mieliście racje. Jest dla mnie za stara!</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Staary, może zaraz ci odpisze! Poza tym, nie znasz jej! Może jest beznadziejna
i gruba? Jak chcesz to pogadam z Caitlyn. Ma kilka fajnych koleżanek. – Nate z
radością rzucił swoją propozycję.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nie. Serio, Nate, ale dzięki. Zachowałem się jak matoł. Niepotrzebnie
proponowałem jej tę randkę.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nie bądź na mnie zły – zaczął cicho Victor, obserwując kolegę. – Ale twoja
matka i tak nie zaakceptowałaby tej laski. Jest starsza od ciebie o pięć lat i
o drugie tyle od Ashley. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Noo, Vic ma rację. Twoja matka mogłaby być też i jej matką. – Wstał z miejsca,
wyprostował plecy i uniósł wysoko głowę, udając panią Breckinridge, rzekł
poważnym tonem: – Powinieneś spotkać się z kimś na poziomie. Najlepiej
dziewczyną studiującą prawo. A nie z jakąś dziewczynką mieszkającą byle gdzie i
pracującą w byle jakim zawodzie. Chyba nie chcesz, żebyśmy z ojcem się wstydzili?</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Victor
i James spojrzeli na siebie rozbawienie, po czym zatrzymali wzrok na
koledze-aktorze i cała trójka wybuchła śmiechem. Przyjaciele Jamesa lubili jego
rodzinę i często do nich wpadali na niedzielne obiady. Uważali ich za świetnych
ludzi, którzy nie wywyższali się swoim statusem. No… przynajmniej pan
Breckinridge był bardziej normalniejszy od swojej małżonki, która często nosiła
bardzo wysoko zadartą głowę. Nie była ona złą osobą, po prostu czasami zbyt
pochopnie i szybko oceniała niektórych ludzi. Tak na przykład było z
czarnoskórym Victorem Frewinem - pani Breckinridge prosiła syna, by ten się z
nim nie zadawał - nigdy nie podała powodów, uważała, że chłopak nie jest dla
niego odpowiednim towarzystwem. James przeciwstawił się matce i ta w końcu musiała
przekonała się do Victora. Początkowo była bardzo uszczypliwa i niezbyt miła. W
którejś rozmowie z ojcem kolegi, Victor napomknął o swoich studiach i
nastawienie kobiety zmieniło się. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">James
z ulgą przyjął słowa przyjaciół. Pomylił się co do nich. I to bardzo. Myślał,
że będą się z niego nabijać, że zakochał się w trzydziestce. I to poznanej
kilka tygodni wcześniej przez internet. A oni… Oni próbowali go pocieszyć,
wysuwając przy tym racjonalne argumenty - ma dwadzieścia osiem lat, mieszka
gdzieś daleko, ma stałą pracę. A on… studiuje. A ona… zapewne potrzebuje kogoś
ustatkowanego.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Czas
zapomnieć o Cassandrze Fornely i zająć się naprawdę istotnymi rzeczami. Takimi
jak studia.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">***</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Nie wierzę – szepnęła, opierając głowę na regulowanym oparciu kanapy. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Jeszcze
raz zerknęła na komputer i wiadomość od mężczyzny. Biła się z myślami. Nie
wiedziała, co takiego napisała, że chłopak zareagował właśnie w taki sposób.
Czyżby nieświadomie dawała mu jakieś znaki? To niedorzeczne! Nic takiego nie
miało miejsca. Chciała go jedynie poznać i dowiedzieć się czegoś o nim oraz o
jego rodzinie. A teraz? Teraz wydaje się to mało prawdopodobne. Bo jak mu to
wyjaśni? <i>Wybacz, że się we mnie zakochałeś. Prawdopodobnie jestem twoją
siostrą i chciałam się po prostu upewnić.</i></span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Westchnęła
ciężko. Wiedziała, że nawaliła. I to bardzo. Teraz będzie musiała to jakoś
odkręcić. Tylko jak? I czy to się jej uda? Może powinna posłuchać Adalind i
wyłożyć karty na stół? Powiedzieć o swoich podejrzeniach? Czuła, że to wszystko
jest już na nic.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Harriett
wskoczyła na kanapę do swojej pani i ułożyła się wygodnie na jej nogach,
domagając się odrobiny atencji. Ciche miauczenie doprowadzało Cassie do złości.
Tylko co da jej denerwowanie się na biednego kota? Położyła lekko dłoń na
miękkim futrze i pozwoliła, by jej palce powoli zatopiły się w sierści.
Łagodnie głaskała zwierzę, jednocześnie odprężając się - dotyk futra działał na
nią łagodząco, podobnie jak ręczne zmywanie naczyń i prasowanie. Ironicznie
zaśmiała się w myślach; kiedyś nienawidziła Harriett i zawsze, gdy tylko ją
zobaczyła, przeganiała. A teraz wyglądało na to, że się zaprzyjaźniły. To
zabawne jak człowiek tak szybko, bez większego trudu, może zmienić nastawienie
do zwierzęcia. Wystarczyło zaledwie kilka dni, by Cassie wyciągnęła rękę do
Harriett a ta powąchała podejrzliwie dłoń. Być może było to spowodowane
śmiercią Dorcas i samotnością w opustoszałym domu.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Po
kilku minutach, intensywne pieszczoty znudziły się kotce i z gracją zeskoczyła
z sofy, odchodząc w stronę podniszczonego drapaka. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Cassie
wstała z miejsca i strzepała z żółtej spódnicy szarą sierść. Luźny kosmyk
kręconych włosów wetknęła za ucho i wyłączyła telewizor. Kiedy zgasiła światło
na parterze domu, ruszyła schodami do sypialni. Zasłoniła okna ciężkimi,
czerwonymi kotarami i włączyła wieżę, z której popłynęła spokojna, nastrojowa
muzyka. Z wnękowej szafy wyjęła niewielką czarną walizkę na kółkach i rozłożyła
ją na łóżku. Po spakowaniu do środka swetra z ozdobnymi guzikami, eleganckiej
czarnej bluzki w kwiaty i dżinsowych spodni, usiadła ciężko na twardym materacu
i ukryła twarz w dłoniach. Łzy zaczęły spływały po jej bladych policzkach i
gubiły się w bawełnianej koszulce. Jej łkanie zagłuszało cichą melodię,
wypełniając pomieszczenie i ciemny korytarz. Bezradnie uderzyła dłonią w łóżko.
Nie miała już siły na ukrywanie swoich emocji. Starała się być silna i twarda,
ale nie dawała już rady. Za wszelką cenę chciała poznać prawdę o swojej
przeszłości, nie patrząc na innych zraniła niewinną osobę. Bo co był winny ten
młody chłopak? Prawda była taka, że nieświadomie zabawiła się jego kosztem i
zraniła go. Domyślała się, że James coś może do niej czuć - było to dla niej
głupie i niedorzeczne - ale jednak tak się stało a ona nic z tym nie zrobiła. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Spojrzała
na zdjęcie stojące na nocnej szafce. Uśmiechali się z niego jej rodzice;
nie pamiętała już ani kto, ani kiedy je wykonał. Nie było to dla niej już
istotne. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">–
Czemu mi to zrobiliście – szepnęła, wtulając twarz w poduszkę. – Jak mogliście
nie powiedzieć mi prawdy?! Zostawiliście mnie samą! - krzyknęła, strącając
przez przypadek dłonią srebrną ramkę. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Zegar
wybił północ. Cassie spojrzała na niego nieprzytomnie zaczerwienionymi oczami.
Straciła poczucie czasu i nie wiedziała jak długo tak leżała, płacząc i
przeklinając świat. Mogła przysiąc, że na krótką chwilę zasnęła. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Odrobinę
kręciło jej się w głowie kiedy wstawała. Przelotnie spojrzała na lustro,
wyglądała okropnie: miała opuchnięte powieki, czerwone i piekące oczy,
spierzchnięte usta oraz rozgrzane, szczypiące policzki. Czuła się i wyglądała
fatalnie.</span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Otworzyła
wiszącą nad umywalką szafkę z lustrem i sięgnęła po aspirynę, stojącą na
szklanej półeczce. Przemyła twarz lodowatą wodą i połknęła dwie tabletki, mając
nadzieję, że do rana przestanie pękać jej czaszka. </span><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Zdjęła
z łóżka częściowo spakowaną walizkę i położyła ją na skrzyni, stwierdzając, że
resztę potrzebnych rzeczy zapakuje z samego rana. Podłączyła telefon do
ładowania i ustawiła alarm na siódmą piętnaście. <i>Niecałe siedem godzin snu</i>,
pomyślała ze smutkiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">_______________________<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<sup><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">1</span></sup><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> <i>9
życie Louisa Draxa</i>.<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: right;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<sup><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">2</span></sup><span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"> <i>Labirynt
kości</i>, J. Rollins.<o:p></o:p></span></div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-88659644745748207122016-10-24T22:18:00.000+02:002016-10-28T20:22:02.752+02:00Rozdział V<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Rozdział ten przede wszystkim <o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">dedykuję mojej nieocenionej przyjaciółce – Oli, <o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">której wsparcie i rady były bardzo pomocne. <o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Courier New"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Dziękuję!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hej! Wróciłam już z poczty <a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK13"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK12"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK11">–</a> odezwała się do kobiety siedzącej na głębokim
fotelu w niewielkiej poczekalni biura. – Dzień dobry – dodała, kiedy ta nie
zareagowała na jej słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Odwieszając
płaszcz na metalowy haczyk, z nieukrywanym rozbawieniem obserwowała zdziwienie
malujące się na twarzy zaskoczonej dziewczyny, która w szybkim tempie uniosła
wzrok znad kolorowego katalogu meblarskiego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Chryste, Cassie! – sapnęła, wstając szybko z miejsca. – Chcesz żebym dostała
zawału? – spytała, całując koleżankę w policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Aż tak się zaczytałaś, że nawet nie zauważyłaś, kiedy weszłam? – zaśmiała się,
szukając w torebce paczkę cukierków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie, ale czekam na klienta… – warknęła, odkładając katalog. – Spóźnia się już
jakieś piętnaście minut – poskarżyła się ze złością w głosie. – I myślałam, że
to on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Raczej już nie przyjdzie… – zawyrokowała, częstując Rachel eukaliptusowym
cukierkiem. – Chcesz może herbatę? – spytała, wchodząc do niewielkiego pokoju socjalnego. –
Cholera, czemu tu jest tak zimno?! – krzyknęła, wystawiając głowę zza drzwi. –
Muszę chyba zawsze rano sprawdzać stan okien.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nasz kochany szef zapomniał w piątek zamknąć okno a ja dzisiaj tam jeszcze nie
wchodziłam. – Pokręciła głową, przeglądając kalendarz zza niewielkiego
kontuaru, pełniącego funkcję recepcji. – Mam tutaj kawę zbożową, dzięki. –
Podniosła papierowy kubek do góry, by go pokazać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
niewielkiej kuchni z łoskotem zamknęła uchylone okno i rozkręciła mocniej
kaloryfer. Niedawno była chora i nie chciała ponownie ryzykować walki z
przeziębieniem, ponieważ i tak miała sporo pracy do nadrobienia. Z wiszącej
szafeczki wyjęła swoją ulubioną kawę z orzechami laskowymi oraz karmelem i
wsypała dwie łyżeczki do wysokiego kubka. Usiadła na okrągłym, profilowanym
hokerze i z niecierpliwością czekała na wodę, obserwując przejeżdżające jezdnią
samochody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pracę
w biurze projektowym u Adriena Fortiera podjęła jeszcze w czasie studiów –
pracowała tam zawsze w okresie przerwy wakacyjnej. A później, po zakończonej
nauce na Uniwersytecie Richmond, początkowo dostała się na krótki staż, a
następnie miała zapewniony stały etat jako architekt wnętrz. Teraz, po
przepracowaniu prawie ośmiu lat, nie wyobrażała sobie innego zawodu dla siebie.
Nie widziała siebie w czymś innym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
uśmiechem często wracała do chwili, w której powiedziała rodzicom, że nie chce,
tak jak oni, być prawnikiem. To dopiero był szok dla Gillian i Jima oraz ich
starszej córki! Jeszcze przez kilka lat mieli nadzieję, że Cassie się opamięta,
ale kiedy pod koniec szkoły średniej jasno dała do zrozumienia, że zdania nie
zmieni – zaakceptowali jej wybór. Bardzo cieszyła się, że nie wywierali na niej
wpływu w tak ważnej sprawie i wspierali ją w podjętej decyzji. Często
dziękowała im za pomoc i rady, kiedy musiała wybrać uczelnię oraz usamodzielnić
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">I
dotrzymała danego słowa – spełniła swoje nastoletnie marzenie o byciu
architektem wnętrz. I co więcej, świetnie sobie w tym radzi!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
zerknęła na kwadratowy zegar wiszący nad malutkim stolikiem, przy którym zawsze
jadała posiłki w pracy; dochodziła piętnasta, więc miała trochę czasu nim zjawi
się jej klientka; na szczęście ostatnia na dziś, a później będzie musiała
przebrnąć przez kilka spraw administracyjnych i dopiąć je na ostatni guzik.
Liczyła na to, że do osiemnastej powinna wszystko mieć już skończone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
aromatycznie pachnącą kawą usiadła przy recepcji, przyglądając się z
zaciekawieniem nerwowej krzątaninie Rachel. Widząc jej zaciętą walkę z
papierowym plannerem, odezwała się pewnym, stanowczym głosem:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Rachel, nie denerwuj się – upomniała ją, grożąc przy tym palcem. – Wiesz, że
nie możesz tak się wkurzać? – przypomniała jej, patrząc, jak ze złością
wystawia głowę znad kontuaru.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie! – podniosła głos – chociaż ty nie praw mi kazań i zajmij się sobą!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hej! Na mnie nie masz powodu się złościć. Wiesz, że się o ciebie martwię –
mruknęła obrażona. – Spuść trochę z tonu, dobra?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Bip.
Bip. Bip. Telefon Cassie wydał krótki dźwięk oznajmiający otrzymanie wiadomości
na serwisie społecznościowym. Uśmiechnęła się przepraszająco do Rachel,
wydobywając telefon z kieszeni ołówkowej spódnicy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">[26.10.2016]<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James: </span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cześć,
Cassie! Co słychać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Nie
mogę teraz rozmawiać. Napiszę do Ciebie później, ok? Mam lekkie urwanie głowy w
pracy. Przepraszam!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Jasne! W takim razie
odezwij się później i do zobaczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Przepraszam. Ja… po prostu… ciężko mi sobie z tym wszystkim poradzić… nie sądziłam,
że to będzie aż takie… męczące – wyznała, głaszcząc czule zaokrąglony brzuch. –
Niech zgadnę… James?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
przytaknęła, wyciszając komórkę i schowała ją do wnętrza spódnicy. Wstała i
poprawiła gładki materiał, obdarzając koleżankę pokrzepiającym spojrzeniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Domyślam się, ale i tak świetnie sobie radzisz. Sama zobacz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Rozmowę
przerwało wesołe powitanie elegancko ubranej kobiety w średnim wieku. Anna
Rainer – bo tak się nazywała – najpierw uścisnęła dłoń Rachel i spytała o
samopoczucie, a później zwróciła się do Cassie, wymieniając z nią kilka uwag. Cassie
poprosiła, by usiadła jeszcze na chwilę, a ona w tym czasie przygotuje dla niej
zieloną herbatę. Pani Anna z chęcią zajęła miejsce na sofie i zaczęła
przeglądać kolorowe katalogi – większość z nich była o tematyce kobiecej,
wnętrzarskiej lub budowlanej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
po kilku minutach ruszyła wraz z klientką korytarzem do pokoju. Po
rozświetleniu pomieszczenia, gestem zaprosiła kobietę do środka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pod
łukowym oknem umieszczone zostało masywne, białe biurko; po jego jednej stronie
stał modry, miękki fotel, a po drugiej – wygodne, czarne biurowe krzesło. Pod
wschodnią ścianą znajdował się długi regał, na którym poukładane były
segregatory oraz książki, znalazło się na nim również miejsce na kolorową
doniczkę ze zwisającą rośliną i dużą figurkę. Pośrodku gabinetu stał szklany
stół z kilkoma krzesłami, z których był świetny widok na wiszący na ścianie telewizor,
obok którego powieszonych zostało kilka dyplomów i certyfikatów. Całość
utrzymana była w jasnych, naturalnych kolorach, a ścianę z oknem zdobiła
czerwona cegła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Proszę siadać – powiedziała łagodnie, odstawiając herbatę i odsuwając nieco
fotel.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po
krótkiej rozmowie z Anną, Cassie włączyła telewizor, na którym wyświetliła trójwymiarowy
projekt – opowiadała o nim, zwracając uwagę na poszczególne elementy
przestrzeni i wykorzystane materiały. Kobieta z niemałym zaciekawieniem
słuchała jej słów i przyglądała się kolejnym wizualizacjom.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To jest po prostu genialne, pani Cassandro – stwierdziła z szerokim uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Bardzo dziękuję. Rozumiem, że po tych wszystkich zmianach wszystko już
odpowiada, pani Anno? – Upewniła się, sięgając z regału segregator z jej
nazwiskiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak. Wszystko jest świetne!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
W takim razie, możemy już podpisać finalizującą umowę. – Położyła przed panią
Rainer dokument.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Bardzo się cieszę, że teraz będzie mogła pani ruszyć z pracą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Przez
kilka minut Anna uważnie czytała tekst, prosząc o wytłumaczenie drobnych niejasności.
Składając podpis, rzekła: <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Pani projekty są świetne – pochwaliła, odkładając długopis. – A jeśli mogę o
coś spytać… – zaczęła, patrząc, jak Cassie sprawdza jeszcze raz zawartość
koszulek. – Czy ostatnio odwiedziła panią siostra? Wydaje mi się, że jakiś czas
temu widziałam ją – zapytała z niemałym zaciekawieniem w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Tak, była u mnie już kilka razy – odpowiedziała zgodnie z prawdą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Czy już wszyscy w tym
cholernym miasteczku wiedzą, że Alexa wróciła</span></i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">, pomyślała,
uśmiechając się ciepło do rozmówczyni. Cassie od dłuższego czasu miała
wrażenie, że Harmonywood jest na bieżąco z jej życiem prywatnym. Teraz Anna
Rainer pytała o Alexę, przedwczoraj sprzedawczyni z piekarni również o nią
zagadnęła. Jeszcze trochę a będą wiedzieć również o tym, że ma siostrzeńca i
szwagra – to dopiero będzie żer dla plotkar, takich jak pani Morris.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Słyszałam, że załatwiłaś już sprawię z Rainer – zagadnęła Rachel, kiedy klientka
wyszła już z lokalu i drzwi za nią zatrzasnęły się z głuchym łoskotem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Na szczęście tak. Teraz zostało tylko zamówienie tego wszystkiego. Mówię ci,
lubię ją, ale jest strasznie marudną osobą. Co spotkanie, to zmieniała zdanie –
pożaliła się, zanosząc brudne naczynia do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
W takim razie dobrze, że masz ją już częściowo z głowy. A wracając do naszej
rozmowy sprzed godziny. Wtedy spanikowałam i stąd ten telefon. Rozmawiałam z Kennethem
i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
przerwała jej, łapiąc ją za dłoń. Uśmiechnęła się ciepło i najspokojniej jak
potrafiła, powiedziała:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Było i minęło, prawda? Nie ma co tego roztrząsać. Bardzo się cieszę, że Kenneth
zaakceptował fakt, że będzie was więcej. I mówiłam ci już kilka razy, ale
powtórzę: nie jestem na ciebie zła, nigdy nie miałam żalu i w żadnym wypadku o
nic cię nie obwiniam – mówiła wolno i ściszonym głosem, miarowo wypuszczając
powietrze, jakby zastanawiała się nad wypowiadanymi słowami. – Ale jeśli tak
się poczułaś, to bardzo cię przepraszam! W tamtym czasie byłam w złej kondycji
i nie chciałam rozmawiać. Musiałam się z tą sytuacją oswoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Myślałam, że jesteś na mnie zła, bo często prosiłam cię, żebyś przyszła za mnie
i jeszcze wtedy… Nie chciałam cię drażnić i dlatego się odsunęłam – powiedziała
szybko, nie patrząc na Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Rachel, widziałam, że się ode mnie odsuwasz, ale nie do końca wiedziałam,
czemu. Wiesz, nawet nie podejrzewałam, że o to chodziło. Ty byłaś na siebie
zła, ja byłam zła na cały świat i tak wyszło… Ale bardzo się cieszę, że jednak
wyjaśniłyśmy sobie pewne rzeczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
talerzykiem kruchych ciasteczek i szklankami z sokiem pomarańczowym rozsiadły
się przy stole w gabinecie Cassie. Z malutkiego radia popłynęła cicha,
odprężająca muzyka, która dodała odwagi Cassie, by zacząć mówić. Rachel
zauważyła nieco strapioną minę koleżanki i krzepiąco zaczęła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Widzę, że dziś mamy jakiś dzień otwartości w biurze – zaśmiała się. – Coś się
dzieje, Cassie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Chyba tak. Ale to w sumie dobrze, nie? Przynajmniej oczyścimy atmosferę. Co mam
ci powiedzieć? Cały czas głowię się nad tym jak sprawdzić, czy James faktycznie
jest moim bratem. I jeszcze Alexa… – westchnęła ciężko, poprawiając się na
krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Może spotkaj się z nim i pobierz od niego próbkę? A co do Alexy… to nie wiem,
co mogę ci doradzić. Może miała powód, że dopiero teraz powiedziała ci o swojej
rodzince?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Rachel dobra rada – zaśmiała się, dodając: - dzięki, że starasz mi się jakoś
pomóc. Bardzo to doceniam. Szczerze, Rachel? Nie wiem, czy dobrze robię
zagłębiając się w tę znajomość z Jamesem. Może tak miało być? Oddali mnie.
Mieli jakiś powód. Teraz mają dwójkę dzieci, więc po co ja się tam pcham… –
powiedziała zdawkowo, nerwowo stukając paznokciami w szklany blat stołu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mówisz to tak trochę, jakby cię to nie interesowała i jakbyś się tym nie
przejmowała – skomentowała smutno. – Nie zależy ci? – Oparła głowę na dłoni i
przyglądała się Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jasne, że mi zależy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Rachel
z niepokojem obserwowała jak zdenerwowanie narasta w Cassie. Jej koleżanka
zawsze była oazą spokoju i osobą niezwykle cierpliwą. Ale od jakiegoś czasu
widziała w niej ogromną zmianę – nierzadko była rozdrażniona, już tak często
się nie śmiała, choć starała zachować pozory, że wszystko jest w porządku i nad
wszystkim panuje, niekiedy słyszała, jak płacze w samotności, próbując sobie
poradzić z tym, co ją spotkało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Prawda
była taka, że Cassandra Fornely nie potrafiła już zapanować nad swoim życiem a
to, co dotychczas wiedziała i uważała za pewne, okazało się jednym wielkim
kłamstwem. Od kilku długich tygodni, noc w noc, rozmyśla nad tym, jak rozwiązać
sprawę z ludźmi nazwiskiem Breckinridge i nad zachowaniem Lexi. Ile ona ma
jeszcze przed nią tajemnic? Sekretów? Mąż. Syn. Nowe życie. Po co jej do tego
idealnego obrazka jeszcze Cassie? Zapytała siostrę, czemu wróciła. Czemu
chciała odnowić kontakt. Odpowiedziała: <i>Jesteś
moją siostrą i cię kocham. Zawsze kochałam. Chciałam odezwać się wcześniej, ale
zabrakło mi odwagi. Popełniłam błąd i chcę go teraz naprawić.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ostatnie
tygodnie były dla niej bardzo ciężkie i męczące. Starała skupić się na pracy,
która zwykle ją odprężała, dodawała wytchnienia. Dużo również rozmawiała z
Adalind, która zawsze – nawet w błahostkach – służyła jej dobrymi radami, z
których skwapliwie korzystała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">A
fakt, że z nikim nie mieszkała, nie poprawiał jej samopoczucia; wracała do
pustego domu i nie miała do kogo się odezwać. Była sama, a jednym jej
towarzyszem była kotka cioci Dorcas – Harriett, którą polubiła. Zaczęła się
ostatnio nawet zastanawiać nad sprzedażą domu i przeprowadzce do mniejszego,
gdzieś w centrum miasteczka lub do niewielkiego mieszkanka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
A jakie masz plany na wieczór? Może wybierzemy się do kina na jakąś komedię? –
zaproponowała, wybijając Cassie z rozmyślań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Z wielką chęcią, Rachel, ale dzisiaj nie mogę. Mam jeszcze kilka rzeczy do
załatwienia w biurze. A potem chciałam, w końcu, zrobić jakieś większe zakupy
bo padniemy z Harriett z głodu – zaśmiała się i poprawiła włosy spięte w wysoki
kucyk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie ma problemu. W takim razie ja już będę się zbierała. – Spojrzała na
wyświetlacz telefonu, który wskazywał 16.30.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jasne, leć już! I widzimy się jutro. Pamiętasz, że w piątek mamy spotkanie z
Adrienem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
No tak! Zapomniałam! – Żartobliwie uderzyła się lekko otwartą dłonią w czoło. –
Mam coś przygotować? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hmmm. – Zastanawiała się przez chwilę, przygryzając delikatnie koniuszek palca.
– Wiem! Przygotuj opis swojego stanowiska tutaj w firmie: co robisz na co
dzień, co należy do twoich obowiązków. Też będziesz przy rozmowach, więc spisz
listę pytań. Myślę, że to będzie przydatne. To leć już a ja wracam do pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
W takim razie do jutra. – Pożegnała się i pocałowała Cassie na odchodne w
policzek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
drzwi za Rachel zamknęły się, Cassie pozbierała talerzyki oraz szklanki i umyła
je w kuchni. Po przygotowaniu kolejnej kawy tego dnia, w pocie czoła układała
segregatory z zakończonymi projektami, by później zanieść je do archiwum,
wydzielonego w pokoju Adriena. Była to dla niej praca ciężka, monotonna i,
przede wszystkim, długa, ponieważ odrobinę zaniedbała tę część swojej pracy.
Posprawdzała i powynosiła już cztery segregatory, gdy jej komórka cicho zaczęła
dzwonić na biurku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Adalind.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
z uśmiechem chwyciła telefon i zastanawiając się, czego chce Ade o tej
godzinie, spokojnie odebrała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cześć, Cassie! – Usłyszała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Hej, hej. Co słychać? Masz już wolne? – Zdziwiła się, pamiętając, informację z
początku tygodnia; Ade mówiła, że ma zajęty praktycznie cały tydzień.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie! Ratujesz mnie! Musisz mi pomóc!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Co się stało? Mów, do cholery.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Randall jest na wyjeździe służbowym w Atlancie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wiem, mówiłaś mi. – Wtrąciła z wyczuwalną ulgą w głosie i okręciła się na
biurkowym fotelu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
No właśnie. A mi trochę się sprawy pokomplikowały w pracy i koniecznie muszę tam
pojechać. Czy mogłabyś zostać z Chloe? Proszę cię! Podrzucę ci ją do biura,
jeśli jeszcze tam jesteś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ade, spokojnie. Zostanę z małą. Mogę albo wpaść do ciebie, albo możesz ją
podwieźć i pojedziemy do mnie. Jestem w pracy do osiemnastej, a muszę jeszcze
kilka rzeczy zrobić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jesteś kochana! Ratujesz mnie! Moi rodzice są chorzy, a nie chcę, żeby Chloe
coś podłapała. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po
ustaleniu szczegółów Cassie rozłączyła się i wróciła do zalegających
segregatorów. Z niechęcią stwierdziła, że zaczyna jej powoli brakować miejsca
na półkach – z jednej strony było to oznaką zaniedbania z jej strony porządku i
pilnowania bieżących spraw, a z drugiej taka ich ilość oznaczała ilość klientów
zainteresowanych jej pracą. Kolejny granatowy segregator wylądował na biurku.
Cassie przetarła go z cienkiej warstwy kurzu i z ciekawości spojrzała na opis
znajdujący się na jego grzbiecie – <i>Garza,
11.2014</i>. Ze zdumienia przetarła oczy, bo, co jak co, ale nie spodziewała
się, że znajdzie aż tak stare dokumenty. Zastanawiała się, czemu nadal zalegały
tutaj a nie w archiwum: przecież całkiem niedawno robiła tutaj porządki. Jak
mogła to pominąć? Z małym zdenerwowaniem zadarła odrobinę głowę do góry; no tak
– granatowy segregator znajdował się na najwyższej półce i rzadko kiedy tam
zaglądała. Odłożyła go na bok i sięgnęła po kolejny. Wysuwając go, zrzuciła
wciśnięte zdjęcia. Podniosła je z podłogi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
jednej fotografii uśmiechali się do niej jej rodzice; normalna, kochająca się para
lekko po czterdziestce. Ona – Gillian – miała na sobie czarną, elegancką
sukienkę i rozpuszczone jasne włosy do ramion. On – Jim – ubrany był w ciemne
dżinsowe spodnie i koszulę w jasną kratkę, w ciemnych, odrobinę przerzedzonych
włosach, lśniły siwe włosy. Cassie utkwiła wzrok w szczerym i ciepłym uśmiechu
swojego ojca. Był on zupełnie inny niż jej. Porównywała wygląd rodziców ze
swoim – w niczym ich nie przypominała. Czemu nigdy wcześniej nie wpadła na
pomysł, że jest adoptowana? Przypomniała sobie, jak kiedyś kolega ojca
powiedział do niej, że zupełnie nie jest podobna do rodziców, nie to co Alexa.
Wtedy zignorowała to, ale teraz… W świetle aktualnych wydarzeń miał rację. Westchnęła
ciężko i schowała pamiotkę do szuflady.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z
drugiego zdjęcia patrzyła na nią jej nieco młodsza wersja. Miała wtedy
dwadzieścia dwa lata i była najszczęśliwszą kobietą na świecie. Doskonale
pamiętała w jakich okolicznościach i kto upamiętnił tę chwilę. Była to Gillian.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Kochani! Jak bardzo się
cieszę! – załkała kobieta, nerwowo poprawiając w pękatym wazonie bukiet z
różowej eustomy i białej frezji. – Jak cudownie! <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Moje gratulacje,
siostrzyczko! – Alexa przytuliła siostrę i pocałowała w policzek.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Gratulacje, synu! –
zagrzmiał nisko mężczyzna i uścisnął dłoń swojemu synowi. Później ucałował
zawstydzoną Cassie w wierz dłoni.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mam nadzieję, że będziesz
z nim szczęśliwa! – zapiszczała niska, drobna kobieta i entuzjastycznie
przytuliła Cassie i szepnęła jej: - Będziecie świetnym małżeństwem i
doskonałymi rodzicami!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mamo! – powiedział z
udawaną złością. – Jasne, że będzie ze mną szczęśliwa! Chciałem wam wszystkim
podziękować, za wasze wsparcie. I przede wszystkim tobie, Lexi. Bez ciebie
byłoby mi bardzo ciężko! – zaśmiał się i przytulił swoją ukochaną. – Kocham
cię, Cassandro Fornely.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dobrze moi drodzy! –
zagrzmiała matka Cassie. – Ustawcie się tutaj – wskazała gestem obszerną
biblioteczkę w salonie. – Zrobimy pamiątkowe zdjęcie…<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mamo-o… – stęknęła
zawstydzona, spuszczając wzrok. – Proszę cię, nie teraz!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Och, Cassie. Nie gadaj
głupot, dziecko! Musicie mieć pamiątkę!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie pokręciła z
rezygnacją głową. Z jej matką po prostu się nie dyskutuje. Jest jak dyktator w
spódnicy – musi być tak jak ona chce. Ale mimo wszystko – była jej niezmiernie
wdzięczna, ponieważ spodziewała się, że powie: Cassie, to za wcześnie!
Zniszczycie sobie życie! Poczekajcie jeszcze! Ale nic takiego nie powiedziała.
Cieszyła się. Była dumna ze swojej córki. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">A ona… Ona poczuła się
bezpieczniej niż nigdy wcześniej. Jej serce biło szybciej niż zazwyczaj. Była
szczęśliwa. Była kochana i potrzebna. Odkąd go poznała, wiedziała, że to ten
jedyny i, że to z nim chce się związać. A teraz… Nie mogła uwierzyć w to, że
jej marzenia się spełniają.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ale jednak się bała. Co
będzie dalej? Jak będzie wyglądało jej życie za rok? Czy będzie już miała
dziecko? Czy będą dobrymi rodzicami? Czy sobie poradzą?<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Jej świat piętnaście minut
temu wywrócił się do góry nogami.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pokręciła
głową, odganiając wspomnienia. Często tak robiła wracając do rzeczywistości.
Lubiła, wręcz kochała, wracać wspomnieniami do tych wspaniałych chwil. Chwil,
które na zawsze pozostaną w jej sercu i będzie mogła je przywoływać, kiedy
będzie miała gorszy dzień. Uśmiechnęła się, dotykając dłonią twarz mężczyzny,
który czule ją przytulał i patrzył z niepojętą miłością w brązowych oczach.
Poczuła jak po policzku spływają ciepłe łzy. Palcami wytarła wilgotne policzki
i spojrzała przez okno na szarą ulicę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wiatr
szarpał niemal gołymi gałęziami drzew, obsypując je z ostatnich liści. Cassie
ze współczuciem obserwowała zmierzających w różnych stronach ludzi, którzy szczelnie
okrywają się kurtkami i szalikami. Z niemałym rozbawieniem obserwowała zmagania
młodej dziewczyny, próbującej złapać czapkę, którą wyrwał z jej dłoni
mocniejszy podmuch wiatru. Była w ciepłym, ogrzewanym pomieszczeniu, ale
widząc, co się dzieje na zewnątrz, wiedziała, że jest zimno. Ucieszyła się na
samą myśl o powrocie do domu w samochodzie – w takich warunkach za żadne skarby
nie chciałaby wracać. Chociaż… kilka dni temu właśnie tak wracała. W deszczu i
w niewielkiej wichurze. To było bardzo głupie z jej strony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Dzięki, że popilnujesz Chloe. Jesteś kochana – Adalind powiedziała z ulgą w
głosie. – Mam nadprogramowego pacjenta i ciężko było mi odmówić. Postaram się
szybko wrócić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie ma problemu. Dobrze wiesz, że lubię Chloe i to żaden problem. Naprawdę! – <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Adalind
spojrzała z wdzięcznością na swoją przyjaciółkę. Była jej wdzięczna za ten
gest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Postaram się być jak najszybciej!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Nie śpiesz się. Zrobimy razem kolację i pobawimy się, co nie, Chloe? –
zagadnęła do dziewczynki, która już zdąrzyła złapać ją mocno za rękę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Chloe
pomachała mamie i wsiadła na fotelik zamontowany na tylnej kanapie w aucie
swojej cioci. Cassie pożegnała się z przyjaciółką i poprawiła pas
bezpieczeństwa małej i usiadła wygodnie za kierownicą forda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
No to jedziemy – uśmiechnęła się. – Myślę, że Harriett się za tobą stęskniła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
myślach przeklinała na niedzielnych kierowców, którzy nie potrafili jeździć w
deszczu. Wiedziała, że jesień w Wirginii nie jest może najzimniejsza, ale na
pewno jest deszczowa i trzeba potrafić odnaleźć się na drodze w takich
warunkach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po
półgodzinie dojechały bezpiecznie na Cold Spring. Kilka dni temu wymieniła
starą bramę wjazdową na automatyczną i teraz miała doskonałą okazję, by ją
sprawdzić. Opuściła nieco szybę i nacisnęła guzik w małym pilociku, który
wyjęła z torebki. Brama lekko zaskrzypiała i zaczęła powoli przesuwać się w
lewą stronę – w kierunku furtki. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Chloe, chcesz kakao? – zapytała, sadzając dziewczynkę na kuchennym blacie. –
Albo herbatkę owocową? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Kakao! – pisnęła z radością, obdarzając Cassie pięknym, dziecięcym spojrzeniem
dużych oczu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Dla
tej dziewczynki byłaby w stanie zrobić wszystko. Kochała tę małą jak swoje
własne dziecko. Adalind często powtarzała, że Cassie byłaby wspaniałą matką.
Skoro tak traktuje, jakby nie patrzeć, obce dziecko, to jak będzie traktować
swoje własne? Cassie nigdy nie lubiła rozmów o dzieciach. Lubiła córkę swojej
przyjaciółki. Często łapała się na tym jak z zazdrością patrzy na matki
spacerujące ze swoimi dziećmi. Czy ona kiedyś też tak będzie spacerować z
wózkiem? Później będzie chodzić do szkoły na recitale lub mecze swojego
dziecka? Traciła już na to nadzieje. Prawdopodobnie zostanie starą panną, która
u boku będzie miała starą i leniwą kotkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Bip.
Bip. Bip.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Jej
telefon ponownie tego dnia dał o sobie znać. Z zaskoczeniem wydobyła komórkę z
kieszeni. Wiadomość od Jamesa; napisał, że się o nią martwi, ponieważ miała
odezwać się po pracy. Zdjęła z blatu Chloe i gestem zaprosiła ją do salonu.
Postawiła przed nią kubek z gorącym kakao i wesoło zagadnęła:<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
To co będziemy robić? Chcesz coś poczytać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wzięłam książkę. Poczytasz? – W różowym plecaku zaczęła szukać książkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
w tym czasie odpisała na wiadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">[26.10.2016]<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">
Cześć! Zapomniałam, że pisałeś. Miałam trochę na głowie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Nic się nie stało,
Cassie. Nie zanudzam cię?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Ty
chyba jesteś dostępny całą dobę? Jasne, że mnie nie zanudzasz. Czemu tak
pomyślałeś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> W sumie to tak. 24h.
Specjalnie dla Ciebie! Ufff, to dobrze! Co tam zawracało Ci głowę? Zdradzisz
mi? Jakaś szybka randka po pracy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Broń
Boże! Hahahahahaha. Masz poczucie humoru! Nie bawię się w randki… Musiałam w
biurze pozałatwiać kilka zaległych spraw, ot co. A zaraz będę czytać z Chloe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Nie bawisz się w
randki…? Okej! Nie wnikam! Chloe to Twoja córka?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Na
pytanie Jamesa już nie zdążyła odpisać, ponieważ Chloe wręczyła jej książkę o
przygodach rodziny polnych myszy. Dziewczynka poinformowała ją, że to jej
najukochańsza książeczka. Cassie poznała to po zniszczonej i lekko połamanej
sztywnej okładce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
trakcie czytania Chloe co jakiś czas przerywała i zachęcała ciocię do oglądania
obrazków. Cassie z uśmiechem przytakiwała i zadawała zabawne pytania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ciocia! Ale to nie było tak! – wtrąciła. – Ciocia, ty zmieniasz! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ja? Nie zmieniam – uśmiechnęła się i przytuliła ją, poprawiając kocyk, którym
się przykryły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy
kończyła kolejny rozdział, zauważyła jak przytulanka-króliczek spadła cichutko
na dywan. Chloe usnęła. Cassie wstała ostrożnie z sofy, by jej nie obudzić.
Poprawiła dziewczynkę i wsadziła jej w rączki Tosię-przytulankę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<i><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">[26.10.2016]<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Już
jestem. Mała już odleciała w świat jednorożców i krasnoludków. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> No to teraz mamy czas
dla siebie, Cassie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Na
to wychodzi. Ty wiesz, co ja dziś robiłam. A Ty, co dziś robiłeś ciekawego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Męczyłem się z
projektem… A i tak go nie zrobiłem do końca. Chyba nigdy go nie zrobię… A
jeszcze potem byłem na obiedzie z rodzicami i siostrą i się zaczęło gderanie…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">
Chyba nie masz z nimi dobrego kontaktu, co? Jacy są? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Są spoko, ale
zawracają głowę. Mówią jaka świetna jest moja siostra i mówią, żebym w końcu
wziął z niej przykład… Kończysz studia, musisz się w końcu ogarnąć. Bla, bla,
bla, bla<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Nie
wierzę, że jest aż tak źle! Oni się o Ciebie martwią! Doceń to!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Wiem, Cassie, wiem.
Ale chcę mieć trochę wolności, a nie ciągłą kontrolę. Mogłem wybrać inne
miasto. Albo… inny stan!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">
Hahaha. Bez przesady! Na jakiej uczelni się uczysz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Uniwersytet Richmond.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">
Serio? Też tam studiowałam! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Świetnie! A co?
Richmond to jakaś nasza rodzinna uczelnia. Moi rodzice tam studiowali i moja
siostra też ma tam pójść…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Architekturę
i aranżację wnętrz. Co w tym złego? Fajnie mieć rodzinę blisko…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Może i masz rację… No
nie ważne. Skoro znasz Richmond to może kiedyś dasz się zaprosić na kawę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Może kiedyś. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Niezła, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Ile ma teraz lat? Pewnie trzydzieści? A na zdjęciu? Tyle ile my? Mówię ci, daj
sobie z nią spokój… – odparował, kręcąc z niedowierzaniem głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Mówię ci, że świetnie mi się z nią gada! Zaproszę ją na jakąś kawę albo do
kina.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "Verdana",sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Może od razu do łóżka? – wtrącił rudowłosy mężczyzna, który do tej pory jedynie
przysłuchiwał się rozmowie swoich kolegów. <o:p></o:p></span></div>
</div>
</div>
</div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-51616909060634563072016-10-07T11:07:00.002+02:002016-10-18T21:13:30.062+02:00Rozdział IV<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK5"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK3"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">„A skoro nie
można się cofnąć, <o:p></o:p></span></a></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">trzeba znaleźć najlepszy sposób, <o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">by pójść naprzód.”<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">– P. Coleho, Alchemik <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Słońce już dawno zaszło, kiedy Cassandra
Fornely zamknęła drzwi biura architektonicznego po bardzo długim i męczącym
dniu. Humoru nie poprawiała jej również jesienna pogoda oraz wizja czterdziestominutowego
pieszego powrotu w intensywnym deszczu. Wmyślając na mechanika, który nie
wywiązał się z umowy, zapięła dokładnie czarny dwurzędowy trencz, rozłożyła
żółty parasol i ruszyła w stronę domu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Idąc pustym chodnikiem, zastanawiała się nad
swoją aktualną sytuacją; nadal nie całkiem wiedziała, co powinna zrobić w
sprawie Jamesa i państwa Breckinridge. Gdzieś z tyłu głowy miała myśl, że
powinna to wszystko rzucić w diabły i dać sobie z tym spokój. Przez pewien czas
Adalind namawiała ją, by dowiedziała się prawdy. Tylko po co? Nie chcieli jej
wtedy, to tym bardziej nie będą chcieli jej teraz – w końcu mają nową rodzinę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Dwadzieścia minut później, z przemyśleń
wyrwał ją dźwięk samochodowego klaksonu mieszający się z bębnieniem kropel
deszczu rozbijających się o ulice i metalowe parapety. Ze zdziwieniem obserwowała
powoli zwalniający obok niej samochód. Kiedy szyba uchyliła się i zobaczyła
znajomą twarz, nie wiedziała, co powinna powiedzieć i co zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wskakuj, bo zmokniesz już do końca. –
Usłyszała głęboki męski głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ratujesz mi życie – powiedziała z ulgą,
zapinając pasy bezpieczeństwa. – Co ty robisz o tej godzinie? – spytała z
ciekawością, obserwując przez chwilę jego twarz. Mężczyzna ściszył odrobinę
radio, wiedział, że Cassie nie przepada za tak głośną muzyką.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ciebie mogę zapytać o to samo – zaśmiał
się. – Wracam od rodziców. A ty pewnie, znowu przesiadujesz w pracy do nocy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jak widzisz. – Wzruszyła ramionami i
odwróciła głowę w stronę szyby. – Co u ciebie słychać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Po staremu. Praca, dom i tak non stop.
Niestety – rzekł cicho, obserwując i tak mało widoczną drogę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– No tak… - Było jej ciężko podtrzymać z nim
rozmowę. – A jak tam rodzice?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cass – zaczął, zerkając na nią; ciągle
opierała lekko głowę o szybę i patrzyła w ciemność malującą się poza pojazdem.
– Nie musisz ze mną rozmawiać. Zauważyłem cię i chciałem cię podrzucić. Zaraz
będziemy na miejscu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Cassie
nic nie odpowiedziała. Wiedziała, że miał rację, więc do końca podróży jechali
nie odzywając się. Kiedy stanęli przed posesją, podziękowała za podwiezienie i
wyszła z samochodu. Grzebiąc kluczem w furtce, ukradkiem obserwowała jak odjeżdża.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Odetchnęła, kiedy znalazła się w ciepłym i
oświetlonym korytarzu. Gdy tylko odwiesiła wilgotny płaszcz i zdjęła buty,
rozglądając się za puchatymi kapciami, zauważyła jak stęskniona kotka chodzi za
nią, domagając się odrobiny uwagi. Uśmiechnęła ciepło i podrapała ją po grzbiecie.
Po chwili wraz ze swoją towarzyszką udała się do kuchni, by nareszcie zjeść
upragnioną kolację.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Harriett, czy ja cię głodzę? – Zaśmiała
się, rzucając zwierzakowi kawałek wędzonego łososia. – Masz swoje jedzenie w
miseczce – powiedziała, stawiając na beżowej terakocie kocią karmę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z przygotowanymi kanapkami z łososiem i
ogórkiem oraz kubkiem parującej mięty, rozsiadła się przy stole w salonie. Od
jakiegoś czasu nie jadała już posiłków przy kuchennej wyspie, którą tak lubiła
lecz w salonie, by nie czuć się zupełnie sama. Stojący pod ścianą telewizor
oczywiście nie zastępował jej w pełni towarzystwa, ale sprawiał, że w
pomieszczeniu nie zalegała irytująca i męcząca cisza. Złapała się na tym, że po
powrocie z pracy zawsze włączała laptopa, radio czy telewizor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po skończonej kolacji, poprawieniu rozkładu
pomieszczeń dla nowej klientki i po długiej relaksującej kąpieli, postanowiła
położyć się wcześniej spać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Ułożyła
się wygodnie na miękkim materacu i wpuściła pod kołdrę Harriett. Zgasiła stojącą
na nocnej szafce białą lampkę. Leżała tak, wpatrując się w sufit i wsłuchując
się w miarowe tykanie zegara wiszącego nad biurkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Tik tok, tik tok, tik tok, tik tok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Próbowała zasnąć, ale sen nie chciał tak
łatwo nadejść. Ze złością włączyła światło i zerknęła na smacznie śpiącą kotkę,
której widok nieco ją uspokoił. Podciągnęła się, oparła wygodnie na zagłówku i
wzięła, leżącą na półeczce szafki, aktualnie czytaną książkę. Przesunęła
delikatnie palcami po wypukłej okładce i otworzyła na skończonym fragmencie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Poranek spędziła na rozrysowywaniu kolejnych
szkiców. Kochała swoją pracę i poświęcała jej prawie każdą wolną chwilę; w tym
czasie mogła oderwać się myślami od szarej rzeczywistości i od gromadzących się
problemów. Po wysłaniu ostatniego e-maila z grafiką, mogła zacząć przygotowywać
się na wizytę u Adalind i jej rodziny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Punktualnie o trzynastej zatrzymała samochód
przy żółtym piętrowym domu z piękną, niewielką werandą. Wyłączyła silnik
samochodu i z tylnej kanapy wyjęła papierowe zawiniątko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ciocia! Ciocia! – Usłyszała piskliwy głosik
z podwórka. – Ciociu!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cześć, kochanie! – krzyknęła wesoło, tuląc
do siebie dziewczynkę. – Widzę, że już jesteś zdrowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mama powiedziała, że już tak – zaśmiała
się, ciągnąć Cassie do domu. – Chodź, chodź.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pięciolatka za rękę zaprowadziła ciocię do
obszernej kuchni połączonej z salonem i jadalnią, w której jej mama gotowała
obiad; przyjemny zapach świeżej bazylii i innych ziół unosił się we wszystkich
pomieszczeniach znajdujących się na parterze. Tyłem do wejścia stała nucąca
cicho Adalind i mieszała energicznie coś w garnku. Włosy miała wysoko spięte w
ciasnego koka i ubrana była w szarą, ołówkową spódnicę z różową lamówką i
bladoróżową koszulę; jej strój chronił biały fartuszek w owoce i warzywa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kobieta odwróciła się, kiedy usłyszała swoją
córkę, zmierzającą z gościem w jej kierunku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Hej, Cassie! Świetnie, że już jesteś! Chloe
od samego rana na ciebie czeka. – Z radością powitała przyjaciółkę i ucałowała
ją w policzek. – Co chcesz do picia? – spytała, otwierając szafkę z herbatami i
kawami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Spróbuj herbatę poziomkową! – krzyknęła radośnie
dziewczynka. – Ciociu – popatrzyła z ciekawością na paczuszkę, którą Cassie postawiła
na blacie – a co tam masz? – Wskazała palcem, zadzierając leciutko główkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To już wiesz, co chcę, Ade – odpowiedziała
i zwróciła się do Chloe: – coś, co bardzo lubisz – stwierdziła,
puszczając oko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ade, chyba już podjęłam decyzję, wiesz? –
zagadnęła, podrzucając dziewczynkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– No to opowiadaj. – Uśmiechnęła się
zachęcająco, wkładając makaron do wrzącej wody. – Co postanowiłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Postanowiłam, że utrzymam kontakt z Jamesem
i zobaczę, co z tego wyjdzie. Wydaje mi się, że może być synem tego całego
Charlesa Breckinridge – odpowiedziała, dmuchając na kubek, który wylądował
przed nią na stole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Myślisz, że to faktycznie może być twój
brat? – Adalind obróciła się w stronę koleżanki i oparła lekko dłonie na
blacie. Była ciekawa jej decyzji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ade, ja już nic nie wiem. Nawet nie wiem,
czy to faktycznie oni, czy głupi zbieg okoliczności – mruknęła, przytulając
dziewczynkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Załóżmy, że to oni. Co zrobisz? – spytała,
uważnie przypatrując się kobiecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie myślałam jeszcze nad tym. Będę chciała
dowiedzieć się, czemu mnie oddali. I co się właściwie stało. Być może to jedyna
rodzina jaka mi została.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– A Alexa? – zapytała zdziwiona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK1"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–</span></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Nie wiem. To moja siostra, ale wtedy mnie
zostawiła. A jeśli zrobi to znowu? Boję się jej zaufać. Nie jestem pewna, czemu
wróciła – powiedziała sucho, odstawiając dziecko na podłogę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, mimo wszystko wróciła, a to chyba
jest najważniejsze, prawda? Porozmawiaj z nią. Powiedz, co czujesz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">- Masz rację. Jak dziś przyjedzie to z nią
pogadam. – Obiecała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Chloe zostawiła ciocię i mamę, i pobiegła przywitać
się z tatą, który wrócił do domu. Cassie zaśmiała się, usłyszawszy entuzjastyczne
krzyki dziewczynki. Bardzo lubiła odwiedzać tę rodzinę; często powtarzała
Adalind, że zazdrości jej idealnego męża i jeszcze bardziej wspanialszej córki.
Ade, zerknęła porozumiewawczo na Cassie i pokręciła wesoło głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Między wami już chyba jest dobrze, co? –
zagadnęła Cassie, wyciągając z szafki talerze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Niby tak, niby nie. Kocha Chloe i to jest
najważniejsze – stwierdziła, nakładając makaron na talerze. – Podasz mi ser z
lodówki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jasne, jasne. Już ci daję. – Postawiła
miseczkę i zatrzymała wzrok na posmutniałej twarzy przyjaciółki. – Ade, on
kocha i ciebie i wasze dziecko! Musisz z nim porozmawiać! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Teraz ty jesteś moim terapeutą? – zagadnęła,
rozkładając sztućce.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ktoś musi! Ty mi zawsze powtarzasz, że
trzeba r o z m a w i a ć. To może teraz sama skorzystaj ze swojej rady?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ade poczuła, jakby Cassie wymierzała jej
soczysty policzek, ponieważ wiedziała, że miała stuprocentową rację. Jeśli
chciała uratować swoje małżeństwo, to musiała zagrać z nim w otwarte karty i
poinformować o tym, co ją gryzie; opowiedzieć o swoich wątpliwościach. W
trakcie nakrywania do stołu, zagadnęła jeszcze, czy Cassie mogłaby któregoś
dnia zająć się Chloe; wpadła na pomysł, że zaprosi męża na jakieś wieczorne
wyjście. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cześć, dziewczyny! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Na schodach pojawił się wysoki, całkiem
przystojny mężczyzna z niewielkim brzuszkiem. Jak zwykle ubrany był w
eleganckie materiałowe spodnie i
koszulę; Cassie zastanawiała się, czy czasami nosi coś innego, niż to w czym
chodzi do pracy. Miał kwadratową twarz z mocno zarysowaną szczęką i szare
błyszczące oczy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, jak cię dawno nie widziałem! Co
słychać? – przytulił ją i pocałował w policzek. – Cześć, skarbie – zwrócił się
do żony, całując ją w czubek głowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Hej, hej, Randall. – Uśmiechnęła się na
jego widok. – Gdzie zgubiłeś małego krasnala? – zagadnęła widząc, jak
dziewczynka się do nich skrada.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Buu! – krzyknęła, wyskakując zza czarnej
komody.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy każdy zajął swoje miejsca, Randall
odmówił modlitwę dziękczynną. Cassie była pod ogromnym wrażeniem jak celebrują
posiłki; uczestnictwo w takich przyjęciach sprawiało jej ogromną przyjemność i
czuła się wtedy bardzo dobrze. Jej serce rosło, gdy mogła obserwować tak
wspaniałą rodzinkę, która nadal pilnuje tradycji i wpaja je młodszemu
pokoleniu. Na pierwszy rzut okna, ciężko było jej stwierdzić, że coś między tym
dwojgiem ludzi się dzieje; dopiero rozmowa z Ade dała jej do myślenia, że
przecież nie wszystkie kłopoty widać na pierwszy rzut oka, a niektóre osoby
potrafią doskonale kamuflować swoje emocje. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po przepysznym obiedzie jaki podała Adalind,
przyszedł czas na deser, przyniesiony przez Cassie; Chloe z ogromną radością
rozpakowała ostrożnie zawiniątko, którym okazał się być domowej roboty placek brzoskwiniowy
posypany kakao.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie wraz ze swoimi przyjaciółmi popołudnie
spędziła na rozgrywkach w gry planszowe oraz na zabawie ze swoją młodszą
koleżanką – Chloe, która posiadała niekończące się pokłady energii. Dziewczynka
była odzwierciedleniem swojej matki; kochała ubierać się w sukienki, miała
brązowe proste włosy i okrągłą buzię. Jedynie kolor oczu miała po ojcu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kobieta w trakcie tego popołudnia mogła
rozluźnić się i nieznacznie odpocząć, ponieważ mała Chloe raz po raz ją
zaczepiała, pokazując coraz to inne zabawki i obrazki jakie narysowała. Cassie
lubiła, wręcz kochała córkę swojej przyjaciółki i z wielką przyjemnością się
nią zajmowała i bawiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nim zaczęła zbierać się do domu, została
poproszona przez Chloe o poczytanie jej do snu. Bez najmniejszego wahania
zgodziła się i na kilkanaście minut zniknęła z dziewczynką w jej pokoju. Kiedy
stanęła w progu malutkiego, przytulnego pokoiku, pochwaliła jego właścicielkę
za idealny porządek. Chloe z dziecięcą wdzięcznością podziękowała i wybrała
książeczkę do przeczytania. Ułożyła się w łóżku, a Cassie przykryła ją
dokładnie kołderką i ucałowała w policzek. Kiedy zasnęła, po cichu wycofała się
i zeszła do Randalla i Adalind, którzy żywo rozmawiali na dole. Na chwilę
jeszcze do nich dołączyła i pożegnała się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Do domu dojechała przed Alexą, a obawiała
się, że siostra będzie zmuszona na nią czekać; z ulgą stwierdziła, że ma
jeszcze mniej więcej piętnaście minut nim się pojawi. Rozsiadła się na kanapie
z laptopem na kolanach. Włączywszy komunikator, sprawdziła czy jej nowy znajomy
był dostępny. Był online. <i>I co dalej, </i>pomyślała,
obserwując pulpit komputera, jakby liczyła, że ów sprzęt jakoś jej pomoże. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">[22.10.2016]<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Czemu się nie odzywałaś? Widziałem, że byłaś
online…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> James… cześć, cześć. Nie miałam jakoś czasu.
Przepraszam Cię. Milo mi, że nie <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">usunąłeś mnie ze znajomych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> A właśnie… skąd to miłe zaproszenie? </span><span style="font-family: "wingdings"; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">J</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Hmm, wydałeś mi się całkiem sympatyczną
osobą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Ja? Bardzo Ci dziękuję, Cassie! A właśnie,
Cassidy czy Cassandra?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie: Cassandra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Bardzo ładne imię, Cassandro. </span><span style="font-family: "wingdings"; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">J</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Dzięki, James. A na Ciebie mówią jeszcze
jakoś inaczej?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Hahahaha. Raczej nie… Chociaż, zdarza się
Jamie. Ale tego jakoś nie lubię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Faktycznie, James brzmi o niebo lepiej. ;)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Tak, wszyscy tak mówią. Cassie, mogę zadać
Ci pytanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Czy mam się bać? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Jasne, że nie! Tym razem też mi uciekniesz
na kilka dni? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Hmmm. Nie, nie ucieknę. Ale niedługo będę
musiała lecieć bo czekam na siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Skoro będziesz musiała mnie zostawić… Będzie
mi smutno, ale chyba jakoś dam radę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Musisz dać!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Teraz ja muszę opuścić Ciebie. Miłego
wieczoru, Cassie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James
wylogował się.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Siedziała tak chwilę, nadal uporczywie
patrząc na monitor. Nie do końca wiedziała, co się przed chwilą stało;
prawdopodobnie rozmawiała ze swoim bratem, a raczej on starał się z nią
flirtować! Odrzuciła tę myśl, było to według niej co najmniej obrzydliwe. Rozważania
na temat własnej moralności, przerwał dźwięk wiadomości tekstowej. <i>Będę za dwadzieścia minut</i>, przeczytała. Z
lekkim uśmiechem wstała z kanapy i kilkoma szybkimi ruchami rozczesała palcami
włosy i poprawiła beżowy bieżnik na stole, na którym zaraz postawiła malutkie,
deserowe talerzyki, niewielką paterkę z ciastami oraz wysoki pucharek z
sezamowymi paluszkami. Między tymi wszystkimi czynnościami zdążyła jeszcze
pogonić kotkę, buszującą radośnie w donicy z draceną. W przelocie spojrzała na
swoje odbicie w przesuwanych drzwiach, w których osadzone zostało lustro;
zielone oczy krytycznie przyglądały się średniego wzrostu kobiecie z wydatnymi
biodrami i okrągłą twarzą, na którą opadały luźne kosmyki brązowych kręconych
włosów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Chyba czas znowu zacząć ćwiczyć –
stwierdziła, przybierając kolejne pozycje. – No nic, nie każdy może być super
modelką. – Wzruszyła teatralnie ramionami, wychodząc na ganek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Wieczór
był chłodny i zaskakująco przyjemny. Poprawiła miękkie poduchy na ławce i
wygodnie się na niej rozsiadła w oczekiwaniu na Alexę. Z jej obliczeń wyszło,
że siostra powinna za chwilę się zjawić. Nie była pewna, czy powinna ją
zapraszać, ale po spotkaniu z Ade uznała, że powinna dać jej kredyt zaufania i
dać wiarę jej intencjom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Oplotła
ciasto kolana ramionami i obserwowała opadające kolorowe liście, które lekko
lądowały pod niskimi krzewami. Myślami powróciła do, jak mawiała, lepszych dni,
kiedy wszystko było jak powinno: w swoich wyborach była wspierana przez
kochających rodziców, mogła droczyć się i kłócić ze starszą siostrą. Wiedziała,
że od ich śmierci minęło już sześć lat, ale nadal jej ich brakowało; czuła, że
odeszli zbyt wcześnie. Cieszyła się jednak z tego, że wróciła Alexa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> –
Cassie! Czemu czekasz na zewnątrz? Zwariowałaś? – Dobiegł ją karcący głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> –
Lexi! – krzyknęła, wstając powoli z ławki. – Cieszę się, że już jesteś! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Pocałowała
siostrę i przytuliła ją na przywitanie, po czym gestem zaprosiła do środka.
Lexi już w holu poczuła słodki zapach ciast i intensywny zapach czarnej, parzonej
kawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jak minęła droga z Charlotte? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> –
Cztery godziny jazdy trochę dają w kość, ale ogólnie bez większych problemów –
odpowiedziała, nakładając sobie na talerzyk kawałek ciasta. – Sama piekłaś? –
spytała, odgryzając kawałek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Piekłam tylko placek brzoskwiniowy. A
pozostałe dwa – wskazała placem – kupiłam w cukierni. Już je jadłam i są bardzo
dobre. Na co masz ochotę? Herbata? Wino? Kawa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Może wino? Napijesz się ze mną? –
zagadnęła, głaszcząc Harriett, która przyszła przywitać się z gościem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Z chęcią. I tak zostajesz na noc – odpowiedziała,
sięgając ze szklanej witryny dwa pękate kieliszki do wina. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nalawszy trunku, podała szkło i usiadła obok
siostry, i oparła miękko głowę o zagłówek kanapy. W tej chwili, z siostrą u
boku, czuła się bezpiecznie i dobrze – była tym zaskoczona. Po tylu latach
nieobecności chciała odnowić z nią kontakt i stać się ponownie <i>prawdziwą rodziną</i>. Westchnęła i zamknęła
oczy. Siedziały w ciszy, wsłuchując się w miarowe bicia swoich serc. Ich mama
nie raz i nie dwa mawiała, że cisza powoduje, że ludzie stają się sobie bliżsi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cieszę się, że mnie odwiedziłaś – szepnęła.
– Muszę coś ci powiedzieć – zaczęła, obserwując zdziwienie malujące się na
siostrzanej twarzy. – Jak pojawiłaś się pierwszy raz to nie wiedziałam, co zrobić.
Nie ufałam ci. Nie chciałam wierzyć, że pojawiłaś się tak po prostu po tylu
latach…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– I teraz tak nagle zaczęłaś mi ufać? –
spytała, przerywając jej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Muszę spróbować ci zaufać. Chcę tego. Poza
tym jesteśmy rodziną i zawsze powinnyśmy trzymać się razem. Siostry na zawsze –
przypomniała jej. – Ale Lexi, powiedz, czemu wróciłaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mówiłam ci już wcześniej. Tęskniłam za
tobą. Nie wiem, co teraz siedzi ci w głowie, ale cały czas o tobie myślałam,
wypytywałam o ciebie. Kocham cię i zawsze będę cię kochać. – Objęła dłońmi
twarz Cassie i przysunęła bliżej siebie. – Jesteśmy rodziną i nikt, ani nic
tego nie zmieni. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cieszę się, że tak mówisz. Naprawdę. Tylko
pamiętaj, że potrzebuję czasu. Muszę sobie pewne sprawy poukładać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wiem! I cię nie ponaglam. Wszystko małymi
kroczkami i wrócimy na dawne tory, tak?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Tak – przytaknęła i nalała kolejną porcję
czerwonego wina.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Głównym punktem rozmowy sióstr była sprawa
Jamesa. Cassie przyznała, że za pierwszym razem, kiedy do niego napisała to
spanikowała i rozłączyła się już po kilku minutach, a za drugim chwilę z nim
pisała i miała wrażenie, iż chłopak próbuje z nią flirtować. Lexi, słysząc te
rewelacje, odstawiła z impetem kieliszek i zaczęła się śmiać. Cassie, oburzona
zachowanie siostry, szturchnęła ją w ramię, by przywołać ją do porządku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cieszę się, że próbujesz mi zaufać – rzekła
całkiem przytomnie, spoglądając na obrażoną siostrę. – Cassie, muszę coś ci
powiedzieć – dodała poważnym tonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– No mów, mów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mówiłam ci, że mieszkam w Charlotte. I tam
kogoś poznałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To chyba dobrze, prawda? – spytała
zdziwiona, odstawiając pusty talerzyk na stół.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Tak, tylko że Gabriela poznałam jakieś
cztery lata temu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Długo z tobą wytrzymał – zaśmiała się,
dodając odwagi siostrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie! Nie przerywaj mi! Bardzo cię
proszę. – Zdenerwowana przełknęła głośno ślinę i kontynuowała: – I mamy
dziecko. Nasz syn ma dwa latka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– C-co masz? Dziecko? Ty? Czemu nie
powiedziałaś mi wcześniej? Nie napisałaś? Jak się nazywa? – spytała zszokowana,
przetwarzając informacje, które właśnie usłyszała. Próbowała nie dać po sobie
poznać, że jest bardzo zaskoczona słowami siostry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po policzku Cassie zaczęły spływać łzy. Nie
spodziewała się, że dowie się <i>czegoś
takiego</i>. Poczuła ukłucie w sercu – jej siostrzeniec ma dwa latka, a Alexa
powiedziała o nim teraz. Czemu dopiero o dwóch latach? Nie ufała jej? Czy nie
chciała w swoim nowym, idealnym życiu? Nie wiedziała, czemu siostra postąpiła
właśnie tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Adam. Cassie, powiedz coś, proszę cię. –
Złapała siostrę za dłonie, potrząsając nimi lekko. – Cassie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ja… ja... Alexa, bardzo się cieszę.
Naprawdę – jąkała się, patrząc zdezorientowana w jej niebieskie oczy. –
Przepraszam, trochę mnie zdziwiłaś tymi informacjami. – Po chwili otrząsnęła
się z niemałego szoku. – Naprawdę bardzo się cieszę, że w Charlotte ci się
układa – rzekła półszeptem. – Czemu mi nie powiedziałaś wcześniej? Miałaś na to
dwa lata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie jesteś na mnie zła? – Ze zdumienia
otworzyła szerzej oczy, obserwując bacznie siostrę. – Ja nie wiem, Cassie. Nie
mam wytłumaczenia. I wiem, że wszystko zniszczyłam. Zbliżałyśmy się do siebie,
a ja…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie jestem zła. Jest mi po prostu cholernie
przykro. Masz rację, zniszczyłaś to, nad czym pracowałyśmy przez ten krótki
czas. I proszę cię, nie zwalaj znowu wszystkiego na ciotkę – mówiła szorstko –
ona ci powiedziała jedno ale to ty, a nie ona, powinnaś zadecydować! Mimo
wszystko cieszę się, że powiedziałaś mi prawdę. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-46949747882309311022016-09-23T14:14:00.000+02:002016-10-18T21:13:21.505+02:00Rozdział III<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK7"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK6"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK5"><span class="Cytat1"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">„</span></span></a><span class="body"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Pomyślałam, że moje życie jest <o:p></o:p></span></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span class="body"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">zbudowane na ruchomych piaskach.<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span class="body"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Zmienia się z dnia na dzień.</span></span><span class="Cytat1"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">”<o:p></o:p></span></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">–</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;"> </span><span class="Cytat1"><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">S. J. Watson, Zanim zasnę</span></span><span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nieznacznie odsunęła się od kobiety i w
niemałym osłupieniu badawczo się jej przyglądała. Wyglądała zupełnie inaczej,
niż ją zapamiętała. Schudła kilka kilogramów, zmieniła kolor włosów i fryzurę.
Niegdyś jasnobrązowe włosy, teraz były rude i sięgały ramion. Kolor ten
odejmował jej kilka lat i dodawał uroku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie spojrzała w jej oczy. Emanowała z nich
niepewność i, tak jej się wydawało, tęsknota. Stały w ciszy naprzeciwko siebie
i obserwowały się. Cassie poczuła jak jej serce zaczyna bić mocniej. Była
wściekła za to, że zostawiła ją wtedy, kiedy potrzebowała jej najbardziej.
Starała się opanować te wszystkie emocje, które w jednej chwili ją zaatakowały.
Zamknęła oczy, by się uspokoić. Usiłowała wyrównać oddech. <i>Oddychaj, oddychaj</i>, powtarzała sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Przepraszam, że cię zostawiłam. – Usłyszała
łamiący się głos. Poczuła na ramieniu uścisk. – Wiem, że jesteś na mnie zła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie nerwowo wyrwała się spod objęcia.
Ponownie na nią spojrzała; widziała, jak wzbiera w niej strach i wstyd. Wiedziała,
że powinna teraz coś powiedzieć, ale nie potrafiła. Zabrakło jej słów.
Zastanawiała się, jak jedną osobę można darzyć tak wieloma różnymi uczuciami.
Jednocześnie chciała na nią nakrzyczeć za to, że odeszła i powiedzieć jak
bardzo ją kocha i cieszy się jej powrotem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Lexi – szepnęła, patrząc gdzieś w dal. – Ty
wróciłaś. – Słowa te bardzo ciężko przeszły przez jej gardło. – Lexi –
powtórzyła cicho i jej policzki powtórnie były mokre od łez. Ścisnęła mocniej
dłonie, by opanować ich drżenie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Spojrzawszy jeszcze raz na twarz siostry, ze
wszystkich sił próbowała wymazać wszelkie nagromadzone negatywne emocje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wejdziesz do środka? – spytała,
przygryzając ze zdenerwowania dolną wargę; robiła tak zawsze, gdy zdenerwowanie
brało górę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Alexa ze zdziwieniem przytaknęła, robiąc krok
do przodu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dziękuję – powiedziała z uśmiechem. –
Cieszę się, że cię zastałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie zaprosiła Alexę do kuchni, posadziła
przy kuchennej wyspie i podała gorącą herbatę goździkową, w której obie tak
gustowały. Obserwowała Alexę, zastanawiając się, czy nadal lubi ten napój.
Między siostrami panowała napięta i gęsta atmosfera, żadna z nich nie miała
odwagi, by się odezwać. Siedziały tak przez jakiś czas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Czemu wróciłaś po tylu latach? – spytała,
próbując ukryć rozgoryczenie. Patrzyła badawczo na siostrę. Ponownie poczuła do
niej ogromny żal. – Nie było cię na pogrzebie cioci – syknęła gniewnie. – Co
było tak ważnego, że nie mogłaś przyjechać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wyda ci się to banalne, ale miałam problemy
z telefonem, a nie było mnie w domu i…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Powiedzmy, że to rozumiem. Ale jesteś mi
winna odpowiedź, odpowiedzi… Czemu wyjechałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wybacz mi – szepnęła ponownie, nerwowo
pocierając dłonie. – Ja… ja chciałam wrócić, ale musiałam dać sobie trochę
czasu. Byłam na ciebie zła…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Zła na mnie?! – krzyknęła, przerywając jej.
– Jak mogłaś mieć do mnie pretensje?! To
nie była moja wina, a ty wszystko zrzuciłaś na mnie i, jak gdyby nigdy nic,
zostawiłaś! – Wyrzuciła wszystko jednym tchem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, ja wiem. Zrozum...<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nigdy cię nie zrozumiem. Jesteś moją
siostrą, jedyną rodziną jaka mi została. Winę za twój wyjazd i śmierć rodziców
zrzuciłam na siebie i nawet nie wiesz, jak było mi ciężko z tym wszystkim żyć.
Miałam dość. Kiedyś, każdego dnia liczyłam na to, że znowu się zjawisz, że mi
wybaczysz. Ale teraz, nie wiem czy dobrze zrobiłaś. – Widziała, jak siostra
otwiera oczy ze zdumienia, czuła, że Alexa nie oczekiwała, że usłyszy coś
takiego od młodszej siostry. – Kilka tygodni temu znowu miałam nadzieję, że cię
zobaczę. Potrzebowałam twojego wsparcia. Dzwoniłam do ciebie, żeby powiedzieć
ci o wszystkim. Potem dzwoniłam, żeby poinformować cię o pogrzebie cioci. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wiem, że nigdy mi tego nie zapomnisz –
wyznała kładąc rękę na dłoni Cassie. – Miałam kontakt z ciocią, dzwoniłam do
niej i wypytywałam o ciebie. Kilka lat temu powiedziałam, jej o planach na
powrót. Tęskniłam za tobą, ale ciocia oznajmiła, że już uporałaś się ze wszystkim, więc
uznałam, że mój powrót przypomni ci o wszystkim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To nie powinno być twoją decyzją! Nie
mogłaś decydować za mnie! – krzyknęła. – I co? Ciocia tak po prostu zgodziła
się na twój genialny plan? – Obserwowała uważnie siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie. Była zła. Pokłóciłyśmy się o to.
Mówiła, żebym wróciła, ale ja nie mogłam. Nie mogłam, bo czułam, że wyjazdem
zerwałam więź między nami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Lexi – powiedziała szeptem, słuchając z
niedowierzaniem słów siostry. – Jak mogłaś pomyśleć, że nie będę cię
potrzebować? Jak mogłaś uznać, że ci nie wybaczę? Kocham cię, i cokolwiek by
się nie działa, to zawsze powinnyśmy być razem. Wiesz, czasami chodzą za mną
myśli, że to wszystko, co się stało, jest moją winą? Ale pewna mądra osoba
powiedziała mi, że nie mamy wpływu na wszystko i wszechświat ma już dla każdego
przygotowany plan. Wiem, że niektórych rzeczy nie zmienię. – Mówiąc to,
uśmiechała się łagodnie i wytarła płynące po policzkach łzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wiem, ze powinnam przy tobie być. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Długa rozmowa, którą przeprowadziły była
bardzo ciężka i bolesna. Siostry obnażyły przed sobą skrywane przez lata
uczucia. Obie wiedziały, iż ta wymiana zdań przy goździkowej herbacie będzie
przełomem w uzdrowieniu ich relacji i zapoczątkuje coś nowego. Od ich
ostatniego spotkania zmieniły się, dorosły, zrozumiały swoje błędy i chciały je
naprawić. Wypadek rozdzielił je na długo, ale to ich wola i chęć pojednania
się, mogły sprawić, że na nowo staną się rodziną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kiedy atmosfera nieco zelżała, wybrały się na
spacer po parku, który tak bardzo lubiły. Lexi, stęskniona rodzinnego miasta,
urzeczona chłonęła widoki. W drodze podziwiała niewielkie edwardiańskie domy i
zadbane ogrody. Nie wiedziała nawet kiedy siostra przyprowadziła ją na ich
ulubioną ławę, stojącą pod rozłożystym klonem, z której miały wspaniały widok
na centralną część ogrodu. Wyłączoną już fontannę i brukowe ścieżki pokrywała
cienka warstewka wielobarwnych liści, a w tle malowały się fioletowe wrzosy. <i>Jesień w Wirginii jest cudowna</i>,
pomyślała Alexa i spojrzała uważnie na pogrążoną w myślach siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nad czym tak się zastanawiasz? – spytała,
bawiąc się żółto-czerwonym liściem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nad niczym. Tak po prostu myślę – skłamała,
unikając wzroku zatroskanej Lexi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie widziałyśmy się sześć lat i uważasz, że
już nie poznaję, kiedy kłamiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dużo się zmieniło i wielu rzeczy nie wiesz.
– <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Słowa Cassie zabolały ją, poczuła jak wzbiera
w niej rezygnacja. Miała wrażenie, że siostra nie chce się przed nią otworzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To daj mi się dowiedzieć. Powiedz, co cię
gryzie – poprosiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK2"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK1"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–</span></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Postaram się, dobrze?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wypuściwszy powietrze z płuc, zaczęła
opowiadać całą historię. To, o czym opowiadała było dla niej niezwykle trudne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Lexi zobaczyła na twarzy siostry
przeszywający ból. Ból, jakiego dotąd nie widziała. Było jej ciężko słuchać o
tym, jak znalazła ukochaną ciotkę i przez kilka dni siedziała bezczynnie w
szpitalu, licząc na cud, który nie nadszedł. Dowiedziała się o istnieniu listu,
którego jeszcze Cassie nie przeczytała. Usłyszawszy całą historię, obiecała
siostrze, że już nigdy jej nie zostawi i pomoże jej poskładać wszystko w
całość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Do domu wróciły okrężną drogą, po drodze
mijając rodzinny dom, który w dalszym ciągu stał pusty. Ani ciotka Dorcas, ani
siostry nie miały serca go sprzedać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po zjedzonej kolacji, rozsiadły się na
kanapie i włączyły cicho muzykę; po ciężkim dniu chciały się odrobinę
zrelaksować. Cassie, przypomniawszy sobie o liście, powoli po niego ruszyła.
Leżał nadal tam, gdzie go zostawiła. Odetchnęła z ulgą, ponieważ obawiała się o
niego ze względu na energiczną Harriett. Trzymając lekko pomarszczoną kartkę w
trzęsących się dłoniach, wróciła do siostry i usiadła przy niej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Spojrzała na Lexi z nadzieją i powoli ją
rozłożyła. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; text-align: right; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">12
lutego 1989<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 141.6pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Drodzy Vivi i Charlie!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 141.6pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Wraz z Jimem jeszcze raz chcieli</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">my Wam podzi</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">kowa</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ć</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"> za to, co dla nas zrobili</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">cie. Dzi</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">kujemy za to, </span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ż</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">e jednak zdecydowali</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">cie si</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"> na powierzenie nam opieki nad Cassie.
Jest naprawd</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">
uroczym i rozumnym dzieckiem! Musicie zobaczy</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ć</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">, jak ro</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">nie i bawi si</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"> z nasz</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ą</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"> Alex</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ą</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Licz</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">, </span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ż</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">e jednak zmienicie zdanie i za jaki</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;"> czas nas odwiedzicie. A p</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ó</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ki co
– tak jak si</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">
umawiali</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ś</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">my –
wysy</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ł</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">amy
zdj</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ę</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">cia
ma</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ł</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ej.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Pozdrawiamy
gor</span></i><i><span style="font-family: "cambria" , serif; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">ą</span></i><i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">co!<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Gillian
i Jim Fornely<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "lucida handwriting"; font-size: 9.0pt; line-height: 115%;">Donmore
Ave 55, 23175 Harmonywood Wirginia (adres na wszelki wypadek!)<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nie tego się spodziewały. Alexa, widząc szok
na twarzy siostry i list upadający lekko na miękki dywan, przytuliła ją z
całych sił. Musiała być teraz dla niej wsparciem i pomóc oswoić się z tym,
czego się dowiedziały. Słowa zawarte w liście, odmieniły nie tylko życie
Cassie, ale i jej również. Wiedziała, że wszystko teraz się zmieniło, i że
muszą poznać prawdę. Prawdę, którą zatajono dwadzieścia osiem lat temu. Poczuła
obrzydzenie na myśl o tym, że ktoś był zdolny oddać swoje malutkie, być
może nowonarodzone, dziecko. <i>Jakim trzeba być człowiekiem, aby to zrobić</i>,
pomyślała, uspakajając łkającą siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie miała mętlik w głowie. Nie mogła
zrozumieć znaczenia zapisanych słów. Nie mogła i nie chciała w nie uwierzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie jestem twoją siostrą – szepnęła, a z oczu popłynęły kolejne łzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Szlochanie roznosiło się echem po pustym domu
i mieszał się z głośnym biciem jej serca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To nie może być prawda – powtarzała cicho,
tuląc się do Alexy. – Jak to jest możliwe? To nie może być prawda! To
nieporozumienie! – krzyczała, rozpaczliwie łapiąc powietrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, wyjaśnimy to, zobaczysz. –
Pocieszała ją, głaszcząc miękkie włosy. – Cii, cii, już nie płacz. Dowiemy się
prawdy. Popatrz na mnie. – Dziewczyna zawiesiła pusty wzrok jej twarzy. –
Cassie, obiecuję, że wszystko będzie dobrze. Wyjaśnimy to. – Obiecywała jej. –
Spróbuj się uspokoić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Łatwo ci mówić! – krzyknęła, zrywając się z
bordowej sofy. Podniosła kartkę i zaczęła nią wymachiwać. – To nie ciebie
adoptowali! To nie ty przez lata żyłaś z obcymi! Kim jestem?! Alexa, kim
jestem?! Kim jestem?! – powtarzała łamiącym się głosem. – Nie jestem twoją
siostrą! – Z bezsilnością opadła na kolana i schowała twarz w dłoniach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Posłuchaj mnie – zaczęła powoli Alexa,
chwytając wilgotne dłonie Cassie. – Jesteś moją siostrą i nic, ani nikt tego
nie zmieni. Nie możesz się teraz poddać, słyszysz mnie? Musisz być silna,
Cassie. Dla nas. Dla siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK4"></a><a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK3"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–</span></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Zostawisz mnie. Zostawisz mnie jak wtedy. –
Ze zdenerwowania cała się trzęsła. Zaczerwienionymi oczami patrzyła na przejętą
siostrę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie zostawię cię. Już nigdy cię nie
zostawię. Wtedy popełniłam ogromny błąd. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po kilkunastu minutach Alexie udało uspokoić
się oszołomioną siostrę. Upewniwszy się, że Cassie chociaż odrobinę ochłonęła,
zaprowadziła ją do sypialni i położyła w łóżku. Zdenerwowana dziewczyna ciągle
powtarzała, by jej nie opuszczała, ponieważ nie chciała być sama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Zaraz wrócę – obiecała, dodając: - pójdę
tylko do kuchni po wodę, dobrze? – Cassie przytaknęła, pociągając puchową
kołdrę pod brodę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Lexi udała się do kuchni po wodę. Na
łazienkowym lusterku, znalazła leki, które zostały przepisanie Cassie w razie
nagłej zmiany samopoczucia. Upewniwszy się terminu ważności, zabrała ze sobą
pomarańczową buteleczkę. Podała siostrze białą tabletkę i wodę. Zapewniła ją,
że po tym poczuje się lepiej. Kiedy zobaczyła, że Cassie zasnęła, poprawiła
kołdrę i powoli wyszła z pokoju. Profilaktycznie zostawiła uchylone drzwi na
oświetlony korytarz i zeszła na dół. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Podniosła z dywanu wyświechtany papier i
ponownie przeczytała jego treść. Nie mogła uwierzyć w to, co napisała <i>jej</i> matka. Cassie nie była jej siostrą.
Zastanawiała się, czemu rodzice nigdy nie powiedzieli im prawdy. Może nie
mogli? Albo nie chcieli? Na odwrocie zobaczyła napis. Próbowała go rozczytać,
ale sprawiało jej to spory problem, ponieważ część nazwiska i adresu nie była
zbyt czytelna. Zauważywszy komputer siostry, postanowiła go włączyć, by
spróbować odnaleźć jakieś informacje na temat tych ludzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po kilkunastu minutach z niechęcią
stwierdziła, że osób z podobnym nazwiskiem w samej Wirginii jest bardzo dużo. Z
rezygnacją odłożyła sprzęt i udała się do Cassie, by sprawdzić jej stan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Dziewczyna nadal mocno spała, więc z czystym
sumieniem mogła również zasnąć. Ze skrzyni przy łóżku, zgarnęła koc i rozłożyła
się w salonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Następnego dnia rano, kobietę obudził słodki
zapach naleśników z kremem orzechowym. Niezgrabnie wygramoliła się z koca i
ruszyła w stronę kuchni, po której kręciła się Cassie. Sprawiała wrażenie
wypoczętej i nieprzejmującej się wydarzeniami z poprzedniego dnia. Widząc
zaspaną siostrę w drzwiach, uśmiechnęła się ciepło i zaprosiła gestem do
środka. Na blacie postawiła kubki z intensywnie pachnącą czarną kawą i talerze.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jak ci się spało? – spytała Lexi, biorąc
łyk kawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Średnio – stwierdziła beznamiętnie,
nakładając naleśnika. – Ale przemyślałam sobie wszystko. To ty jesteś moją
siostrą i nic tego nie zmieni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Zamierzasz znaleźć tych ludzi? – spytała,
zerkając z zaciekawieniem na zaczerwienioną twarz Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jasne, że zamierzam. Jestem ciekawa, kim są
i czemu mnie oddali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Możesz na mnie liczyć. Postaram się ci
pomóc – powiedziała, przełykając kawałek placka. – Na drugiej stronie tego
listu były ich dane. Próbowałam wczoraj coś znaleźć na ich temat, ale ciężko
było bez nazwiska. Może powinnyśmy skontaktować się z ich współpracownikiem? – zagadnęła,
przełykając kolejne kęsy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie nieprzerwalnie przyglądała się
siostrze, intensywnie myśląc nad sensem jej słów. Miała plan. Miała idealny
plan. Być może uda się ich namierzyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Lexi poinformowała siostrę o tym, że musi
dziś wieczorem wrócić do domu. Przeprosiła ją, ale zapewniła również o chęci
pomocy w wyjaśnieniu sprawy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po śniadaniu udały się do kancelarii prawnej,
którą przed śmiercią prowadzili ich rodzice. Miały szczęście, ponieważ były
współpracownik państwa Fornely był na miejscu. Na widok sióstr uśmiechnął się
ciepło i z nieukrywaną radością przywitał je. Kobiety po wyłuszczeniu starszemu
panu całej sprawy, zauważyły jak ten próbuje sobie przypomnieć, czy zna kogoś o
podobnym nazwisku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Kojarzę tylko Vivienne Breckinridge. Kiedyś
wpadała tutaj dość często. Ciebie – zwrócił się bezpośrednio do Cassie – wtedy
jeszcze nie było na świecie. Nie wiem, czy byłaś nawet w planach – zaśmiał się
tubalnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– A wie pan może, gdzie ona mieszka? Albo gdzie
mieszkała w tamtym czasie? – Cassie spytała z nadzieją w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Niestety nie. Przykro mi dziewczynki.
Jestem już stary i niewiele pamiętam z tamtego okresu – powiedział smutno,
siadając ciężko tapicerowanym krześle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kobiety jeszcze chwilę powymieniały
uprzejmości z panem Russem i pożegnały się niezwłocznie. Po tym, co usłyszały,
były pewnie, że mogą ich odszukać. Miały jakiś trop. Vivienne Breckinbridge,
ile może być kobiet o tym nazwisku w Wirginii? Cassie liczyła jednak na to, że
kimkolwiek była ta kobieta, mieszka nadal w tym stanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Chcąc nadrobić stracone chwile, Cassie i
Alexa odsunęły w czasie poszukiwania Vivienne. Miały przed sobą jeszcze kilka
wspólnych godzin, a potem Lexi będzie musiała wrócić do swoich spraw w
Charlotte. Czas, który im pozostał zapełniły rozmową. Starały się nie myśleć o
wydarzeniach ostatnich dni. To miały być tylko ich czas i nikogo więcej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kilka godzin później, kiedy zamknęła drzwi za
swoją siostrą, włączyła komputer i zaczęła w sieci wyszukiwać czegoś na temat
Vivienne. Niestety nie było to zbyt łatwe, ponieważ nie było po niej śladu. Po
dłuższym czasie przeszukiwania portali społecznościowych, trafiła na profil
niejakiego Jemesa Breckinridge. Ze zdumieniem odkryła podpis na jednym ze
zdjęć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Charles Breckinridge – przeczytała uważnie,
oglądając zdjęcia Jamesa. – Kim, do cholery, jesteś? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Dokładnie przeczytała informacje o chłopaku.
Był nieco młodszy od niej, mieszkał w Wirginii i, przede wszystkim, posiadał
zdjęcie z Charlesem. Zastanawiała się, czy jest to ten mężczyzna, którego
szuka. Licząc na znalezienie jeszcze innych informacji, weszła w listę
znajomych i wpisała tak bardzo poszukiwane przez nią nazwisko. Wyświetlił się
jeden profil, należący do młodziutkiej Ashley Breckinridge. Cassie
przypuszczała, że ta dwójka jest ze sobą spokrewniona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po odnalezieniu profilu Jamesa, Cassie
postanowiła trochę odetchnąć i przemyśleć całą sprawę. By o niej nie myśleć,
rzuciła się w wir pracy, której dość dużo przybyło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Minęło kilka tygodni od momentu wyszukania
profilu, a dziewczyna nadal nie wiedziała, co powinna zrobić. Zastanawiała się
nad tym, aby odpuścić całą sprawę. Będąca w ciągłym kontakcie Lexi, zganiła
siostrę za ten pomysł i kazała jej się doprowadzić do ładu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Piękny, słoneczny wrzesień już dawno ustąpił
szaremu i deszczowemu październikowi. Cassie, przybita chorobą i panującą aurą,
nie radziła sobie z presją ze strony przyjaciółki i siostry. Obie kobiety
zgodnie stwierdziły, że powinna dowiedzieć się prawdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Siedząc wieczorem z laptopem na kolanach i
grzejąc się przy kominku podjęła decyzję. Decyzję, która zaważy na jej
przyszłym życiu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">[12.10.2016]<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Cześć, jak się miewasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nieznany
użytkownik:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Hej!
Gotuję kolację. Znamy się?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Prawdopodobnie się nie znamy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nieznany
użytkownik:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">
Jestem James. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nieznany
użytkownik zaprosił cię do grona znajomych.<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James:</span></b><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> Teraz już się znamy. Miło mi, Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">James Breckinridge dodał ją do znajomych i co
dalej? Co mam teraz zrobić</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">, zastanawiała się,
obserwując wesołą gonitwę kota za myszą na baterie. <o:p></o:p></span></div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-32156944020748922802016-09-09T11:24:00.000+02:002016-10-18T21:13:12.342+02:00Rozdział II<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Na wstępie
chciałam podziękować wszystkim<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">za pozytywne
komentarze! Mam nadzieję,<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">że ten
rozdział również przypadnie Wam do gustu<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;"> i
zachęci do dalszej obserwacji.<o:p></o:p></span></div>
<div align="right" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%;">
<span style="font-family: "courier new"; font-size: 8.0pt; line-height: 150%;">Pozdrawiam
gorąco!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Znalazłaś pamiątkę po mamie. – Adalind
uśmiechnęła się, wyciągając delikatnie fotkę z dłoni przyjaciółki.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Masz rację. Tylko zastanawia mnie, czemu Dorcas
to miała. – Wskazała palcem zdjęcie i kopertę. – One raczej nie trzymały
nawzajem swoich listów, a po śmierci rodziców wszystkie tego typu rzeczy
schowałyśmy.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wydaje mi się, że robisz zamieszanie z niczego –
odparła pewnie, odkładając fotografię przedstawiającą małą Cassie. – Może
Dorcas chciała ci to dać, albo po prostu list tutaj zabłądził po wypadku. Nie
wiesz tego, kochanie. – Zasugerowała, umieszczając kolejne przedmioty w pudełku.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie wiem. Pewnie masz rację, a ja po prostu
jeszcze świruję. Ciocia zawsze miała porządek w albumach i chyba to mnie tak
zdziwiło – szepnęła zawstydzona, sięgając po leżącą na ziemi zniszczoną kopertę.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Wypadł z niej plik starych, nadgryzionych przez
czas zdjęć. Na wszystkich tych fotografiach ukazane było pulchne niemowlę,
uśmiechające się do obiektywu. Z zaskoczeniem malującym się na twarzy, zaczęła
je oglądać.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, marzec 1988 – przeczytała na głos,
zerkając pytająco na Adalind. – Cassandra, czerwiec 1988. Grudzień 1988.
Pierwsze urodziny naszej kruszynki, styczeń 1989 – odczytywała z zapartym tchem
każdy podpis. – Co jest? – wymamrotała, przeglądając jeszcze raz całość.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Mówiłam, że pamiątki – powiedziała i utkwiła
badawczo wzrok na twarz Cassie. – Nadal coś ci nie pasuje, prawda? – spytała
łagodnie. – Czemu tak cię dziwią, co?</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Sama nie wiem. W tych jest coś dziwnego. Zobacz –
wskazała tylną stronę – ani ciocia, ani mama nigdy ich nie podpisywały. Mówiły,
że w ten sposób się je niszczy. – Po raz ostatni zerknęła na zdjęcia i wsunęła
je do koperty.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Może któraś z nich chciała ci zrobić prezent? No
nie wiem… Jakiś kolaż, ramkę. Może Dorcas je kiedyś znalazła i tutaj schowała,
a chciała je umieścić w waszym albumie – wymieniała kolejne propozycje. Widząc
wątpiącą minę Cassie, umilkła.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Adalind, zerknąwszy na naręczny zegarek,
niezgrabnie podniosła się z chłodnej podłogi i pomogła wstać Cassie. Otrzepała
garniturowe spodnie z niewidocznego kurzu i oznajmiła, że niedługo musi zbierać
się do domu. Zobaczywszy posmutniałą minę koleżanki, uśmiechnęła się ciepło,
przeprosiła i wytłumaczyła, że musi wracać, ponieważ mała Chloe jest chora.
Cassandra ze zrozumieniem pokiwała głową, odłożyła kopertę na drewnianą
etażerkę stojącą przy kanapie i zaproponowała jeszcze coś do picia. </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z kubkami gorącej herbaty, usiadły na szarej,
ozdobionej poduszkami sofie, by porozmawiać o minionym dniu. Cassie ponownie
wyraziła zaskoczenie odkrytą kopertą i z goryczą oznajmiła, że liczyła choćby
na krótki list czy notatkę napisaną ręką jej matki.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Przepraszam, Ade. Tak się zajęłam tymi cholernymi
zdjęciami, że nawet nie spytałam, co u ciebie – wybąknęła, widząc zafrasowaną
twarz przyjaciółki.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Adalind zwierzyła się, że przeżywa teraz dość
trudny okres w życiu prywatnym i zawodowym. Cassie wiedziała, że jedyną rzeczą,
jaką mogła zrobić, było wysłuchanie przyjaciółki. Słuchając jej słów, ganiła
się tym, że nawet jeden raz nie zapytała, jak się miewa. Była na siebie za to
zła. Skupiła się na sobie i swoim cierpieniu, zapominając o osobie na którą
zawsze mogła liczyć.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Blade policzki Cassie po kilku sekundach na
chłodzie, jaki panował na zewnątrz, zarumieniły się nieznacznie. Otuliła się
szczelniej grubym swetrem i podeszła wraz z Ade do samochodu. Pożegnawszy się,
zaproponowała wspólny obiad, gdy Chloe będzie w pełni sił. Adalind zaaprobowała
ten pomysł i ruszyła w stronę pojazdu. Siedząc w jego wnętrzu pomachała i
zaczęła wolno wyjeżdżać na pustą ulicę.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Zamknąwszy bramę, usiadła na schodkach ganku i
spojrzała w ciemne niebo, na którym jasno świecił księżyc. Westchnęła cicho i
przymknęła oczy. Pogrążyła się we wspomnieniach z dzieciństwa. Przez jej umysł
przemknęło wiele obrazów, ale zatrzymała się na jednym, o którym myślała, że
dawno od siebie odgoniła.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Siedziała na ukrytej w cieniu wysokiej kaliny
ławce. Chowała się przed letnim słońcem i ciekawskim wzrokiem rodziny. Płakała,
a jej łzy tworzyły nieregularną, mokrą plamę na bladoniebieskiej sukience.
Liczyła na to, że nikt nie powinien jej teraz szukać. Jej rodzice byli
wyjątkowo nadopiekuńczy i lubili wiedzieć, gdzie znajduje się ich pociecha.
Nieustannie tak było. Gdy nie pokazywała się rodzicom przez dłuższy czas, to
momentalnie jej szukali, jakby się bali, że ktoś może ją porwać. Denerwowało ją
to i wściekała się za to, że tak bardzo ją kontrolują. Miała przecież
szesnaście lat i nie była już małym dzieckiem, nad którym trzeba się trząść.
Łkała coraz głośniej, spazmatycznie łapiąc powietrze. Czuła, że łzy napływają
jej mocniej do oczu. Starała się uspokoić, ale nie potrafiła. Poczuła, jak ktoś
mocno ją przytula i opiera głowę o jej ramię. Usłyszała miękki kobiecy głos,
który cały czas powtarzał, aby się uspokoiła.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie, już dobrze. Nie płacz. – Usłyszała bliżej
siebie. Ktoś pogłaskał ją po głowie. – Proszę cię, nie płacz. Spróbuj się
uspokoić. Czemu płaczesz? – Głos był niemożliwe namolny.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Daj mi spokój! – krzyknęła, odsuwając się. – Po
co tu przylazłaś?! – Spojrzała ze złością w niebieskie oczy otoczone ciemnymi
rzęsami. – Idź stąd! Nie chcę cię tutaj!</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie. Siostrzyczko. – Dziewczyna chwyciła jej
szczupłe i przyciągnęła ją do siebie.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassandra powtórnie wybuchła gwałtownym płaczem,
tuląc się mocno do siostry. Dziewczyna jedynie się uśmiechnęła i gładziła
falowane ciemne włosy.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Wypłacz się, kochanie – mówiła cicho, spoglądając
przed siebie.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gdy siostra nieco się uspokoiła, rozluźniła uścisk
i odsunęła się odrobinę. Patrzyła głęboko w jej zaczerwienione od płaczu
zielone oczy. Zaczęła głośno, jednostajnie oddychać, by zapanować nad emocjami
Cassie. Po chwili, gdy dziewczyna doszła do siebie, usiadła na ławkę i
poklepała zapraszająco miejsce obok. Domyślała się, że ta rozmowa może potrwać
dłuższy czas.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Powiedz mi, co się stało. Obiecuję, że będzie ci
lżej jak się wygadasz. O co chodzi? – Zachęcała ją.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– On mnie… <a href="https://www.blogger.com/null" name="OLE_LINK2">–</a>
podjęła, łapiąc powietrze. – Pamiętasz Bradleya? – Nie czekając na odpowiedź,
kontynuowała: – Stwierdził, że ma mnie dość i, że to koniec. Tak po prostu to
powiedział i poszedł sobie do kolegów! – warknęła i ze złością cisnęła w
trawnik łańcuszkiem, na którym zawieszone było malutkie srebrne serduszko.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Spójrz na mnie, Cassie. – Gdy dziewczynka na nią
spojrzała, mówiła dalej: - Jesteś piękną, mądrą młodą kobietą i nie powinnaś
się przejmować takim typkiem. Powiedzieć ci coś? – spytała, wstając z miejsca.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Powiedz.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Faceci czasami odchodzą ale masz mnie. Siostrę,
która przy tobie będzie i zawsze, ale to zawsze, będzie cię we wszystkim
wspierać. Cassie i Alexa. Na zawsze – entuzjastycznie złapała siostrę za rękę i
ją pociągnęła. – Kocham cię, siostrzyczko!</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ja ciebie też, Alex.</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ze wspomnień wyrwał ją silny podmuch nocnego
wiatru. Z wolna otworzyła oczy, i wstając z zimnego betonu, popatrzyła na
czarne niebo. Po policzkach spłynęło jej kilka łez. Była pewna, że te
wspomnienie już dawno wymazała.<span class="apple-converted-space"> </span><i>Na zawsze</i>, pomyślała chłodno.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nic nie ma zawsze. Cholera! Wszystko się kiedyś
kończy – prychnęła pogardliwie, z impetem zatrzaskując za sobą frontowe drzwi.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Rozcierając zmarznięte dłonie, chwyciła puste
kubki, by odstawić je do zmywarki. Kątem oka dostrzegła kopertę, na którą dziś
natrafiła. Chcąc odgonić myśli, pokręciła intensywnie głową i poszła do kuchni.
Włączywszy elektryczny czajnik, by szybciej minął jej czas zaczęła przecierać
ściereczką ciemne blaty. Nie lubiła, gdy okruszki na nich zalegały. Palcem
sprawdziła wilgotność ziemi w beżowej doniczce, w której rosła azalia o pięknym
pąsowym kolorze. Stała, podziwiając roślinę, aż czajnik nie wyłączył się.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Z gorącą herbatą wróciła do salonu i postawiła ją
na stoliku. Rozsiadła się wygodnie w ciotkowym fotelu i włączyła telewizor.
Mając świadomość, że tej nocy prawdopodobnie nie zmruży oka, opieszale
przełączała kolejne programy. Raz. Drugi. Trzeci. Przy czwartej zmianie kanału
natrafiła na jeden z tych teleturniejów, w którym uczestnik musi wykonać
określone zadanie, by zdobyć wymarzoną nagrodę. Przez moment jednak obserwowała
niezbyt udane zmagania mężczyzny z układem tanecznym i jeszcze raz zaczęła
szukać czegoś innego. Natrafiła na film sensacyjny. Oglądała go z niemałym
zaciekawieniem, sięgając co jakiś czas po pistacje, nasypane do szklanej
miseczki. Kątem oka zauważyła, jak Harriett zeskakuje z ciepłego kaloryfera, by
za chwilę ułożyć się na jej kolanach. Bezwiednie ręka kobiety ruszyła w stronę,
zwiniętego w kłębek, kota z zamiarem zrzucenia go. W ostatnim momencie stłumiła
tę chęć i zamiast tego, pogłaskała ją. Kotka odwdzięczyła się głębokim
pomrukiem. Sięgając po kolejną porcję orzechów, przypadkowo potrąciła napój,
który przewrócił się i częściowo zalał kopertę i gazetę. Poderwała się szybko i
chwyciła, stojące półeczce pudełko chusteczek jednorazowych, by zetrzeć
powstałą plamę. Wycierając zamoczone rzeczy, z koperty wypadła złożona
czterokrotnie kartka, której wcześniej nie dostrzegła. Na wierzchu zalanego
papieru widniał nieco rozmyty napis. Z niewielkimi problemami Cassie udało się
odczytać jego część.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Do Vivienne i Charlesa Brecki... – ze złością
zauważyła, że nazwisko jest nieczytelne. – Breckinbridge, Breckinridge. –
Zastanawiała się, myśląc nad możliwymi wariantami.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ogarnąwszy powstały bałagan, z irytacją łypnęła na
wiszący przy telewizorze cicho pobrzękujący zegar, na którym dochodziła
pierwsza w nocy, stwierdziła, że najwyższy czas na sen. Na rozgrzanym
kaloryferze rozłożyła zalane papiery. Zdała sobie sprawę z tego, że będzie
musiała zaczekać aż notatka wyschnie i dopiero wtedy będzie mogła przeczytać
jej treść. Próbując odczytać ją teraz, mogłaby spowodować jej rozdarcie.
Wychodząc z salonu na korytarz, z ulgą zerknęła w stronę poukładanych dzisiaj
rzeczy.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jeszcze tylko będzie trzeba je wynieść – rzuciła
w przestrzeń, gasząc światła. Wspinając się po starych schodach, przeklinała je
w myślach za ich niemiłosierne skrzypienie.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Stojąc na progu sypialni, wdychała słodki zapach
orchidei, roznoszący się po pomieszczeniu. Z dużego łóżka zdjęła popielaty
polarowy koc i złożony ułożyła na skrzyni stojącej w jego nogach. Niepotrzebne
dekoracyjne poduchy równo ułożyła na pledzie. Legła w chłodnej pościeli, nadal
główkując nad tym, kim byli adresaci, i co było w liście przeznaczonym dla
nich. Za wszelką cenę próbowała sobie przypomnieć, czy jej rodzice kiedyś
wspominali cokolwiek o tych ludziach.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Przekręciwszy się na bok, powoli zasnęła wtulona w
kolorową kołdrę.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ze snu wybudziły Cassandrę ciepłe słoneczne
promienie, wpadające do sypialni przez niedociągnięte rolety. Przetarła oczy i
spojrzała na zegarek wskazujący ósmą trzydzieści. Przeciągnęła się i
nieśpiesznie wstała z łóżka. Otworzyła na oścież okno i rześkie powietrze
musnęło jej twarz. Ucieszyła się, że mimo jesieni, wrzesień nadal był całkiem
ciepły. Zamknęła oczy, rozkoszując się tą chwilą. Celebrowała poranki i te
minuty zaraz po przebudzeniu. Okna pokoju wychodziły na ogród, w którym wiosną
rządziły magnolie, latem różane krzewy, a jesienią i zimą piękny, czerwony
ambrowiec. Rzuciwszy jeszcze raz okiem na ogród, zgarnęła ze stojącego w kącie
półokrągłego fotela ciemne dresy i niebieską bluzę. Zerknąwszy w przelocie na
lustro, upięła włosy w wysoki kucyk.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pierwszy raz od wielu dni czuła się bardzo dobrze.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kilkanaście minut później, po lekkim śniadaniu i
porannej toalecie, pełna energii biegła wzdłuż Cold Spring. Jogging sprawiał
jej dużą przyjemność i działał na nią relaksująco. Był dla niej sposobem na
naładowanie baterii i wyładowanie negatywnej energii. Starała się biegać
codziennie. Z rozżaleniem przyznała, że od jakiegoś czasu brakowało jej tego.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Dobiegłszy do srebrnego potoku, znajdującego się w
parku Donmore, usiadła na jego brzegu. Przyglądała się, jak słaby wiatr
potrząsał wysokimi drzewami, z których spadały kolorowe liście i tworzyły na
ścieżkach miękki dywan. Po drugiej stronie niewielkiego potoku widziała bawiące
się na placu zabaw dzieci.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dzień dobry! – Usłyszała piskliwy głosik,
dochodzący z drugiego brzegu.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dzień dobry! – krzyknęła do małej dziewczynki,
karmiącej dzikie kaczki.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; margin-left: 35.4pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Widok dziecka przypomniał jej czasy, kiedy w to
miejsce przychodziła jako nastolatka. Zamknęła oczy i poczuła jak ogarnia ją
spokój. Spokój, którego od dawna potrzebowała.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">***</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W niewielkim domu przy Cold Spring rozniósł się
donośny dźwięk dzwonka. Wysoka, rudowłosa kobieta stała przed furtką i uparcie
naciskała guzik. Po kilku minutach uznała, że jednak jest pusty i udała się do
sąsiedniego. Kolejny raz użyła dzwonka i tym razem drzwi wejściowe uchyliły się
i wyłoniła się z nich niziutka, korpulentna staruszka, ubrana w zniszczoną
oliwkową jesionkę.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Pani, Chante! – Widząc starowinkę, ucieszyła się
i pomachała jej przez niski płot. – Jak dobrze, że panią zastałam.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ohh. – Zdumienie na twarzy pani Chante było
ogromne. Obecność rudowłosej kobiety musiała ją nieco wprawić w osłupienie. –
Jak dobrze cię widzieć, moje dziecko! – Zaświergoliła, otwierając zdezelowaną
furteczkę. – Wejdź, wejdź! Nie poznałam cię!</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Bardzo dziękuję. Chciałam tylko spytać, czy nie
wie pani, czy zastanę dzisiaj Cassandrę? – spytała, zostając jednak po stronie
uliczki. Nie chciała przeszkadzać kobiecinie.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie? – Zastanawiała się, próbując sobie
przypomnieć, kim jest ta osoba.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Tak. Cassandra Fornely. Mieszka tutaj – wskazała
palcem sąsiednią posesję – Cold Spring 18.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Pani architekt! – krzyknęła. – Nie ma jej teraz w
domu. Poszła biegać – powiedziała z radością.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Bardzo pani dziękuję, pani Chante – powiedziała z
uśmiechem. – Nie będę w takim razie przeszkadzać. – Szybko się pożegnała i
odeszła wolnym krokiem.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Staruszka parę minut stała na zasypanym liśćmi
podwórku i wpatrywała się, jak rudowłosa z którą rozmawiała oddala się; szła
miarowo w stronę zaparkowanego na końcu ulicy dużego auta.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po wejściu do pojazu, włączyła cicho radio i
uchyliła okna. Co jakiś czas z niecierpliwością zerkała na zielony wyświetlacz
pokazujący godzinę. We wstecznym lusterku zauważyła nadbiegającą dziewczynę,
ubraną w ciemne dresowe spodnie i niebieską bluzę z kapturem.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Cassie! Cassie – krzyknęła, podchodząc nieco
bliższej.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="_gjdgxs"></a><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Głos, który
usłyszała, wprawił ją w osłupienie. Wypuściła z dłoni klucze i błyskawicznie
odwróciła się. Stała chwilę w bezruchu, obserwując zbliżającą się kobietę. Z
jej oczu popłynął strumień łez. Czuła jakby ktoś rozrywał jej serce na wiele
części. W tej jednej chwili poczuła jednocześnie i ból, i gniew, i wielką,
wypełniającą ją radość. Starała się uśmiechnąć i zrobić krok do przodu. Nie
potrafiła. Nie mogła.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Rudowłosa kobieta przygarnęła Cassie do siebie.
Objęła ją najmocniej jak umiała.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To nie możliwe – szepnęła, otwierając szerzej
oczy.</span></div>
</div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-65344396830629565002016-08-22T12:29:00.000+02:002016-10-18T21:13:02.893+02:00Rozdział I<div style="line-height: 150%; margin-bottom: .0001pt; margin: 0cm; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Ciepłe
promienie wrześniowego słońca przebijały się przez szare chmury, wpadając przez
duże, łukowe okna do jednej z sal domu pogrzebowego, znajdującego się na
obrzeżach miasta. Ściany pokoju pokryte były jednolitą tapetą w odcieniu
ciepłej karminy, a na dębowych panelach rozłożony został ciemnozielony dywan
prowadzący do podestu. Na jego szczycie wystawiona została trumna z ciałem
zmarłej, dookoła której poukładane były piękne wiązanki i bukiety przyniesione
przez gości. Przy trumnie umieszczono również stelaż ze zdjęciem, obok którego
znajdowała się niewielka mównica, z której chętni żałobnicy mogli zabrać głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassandra
stała pod jedną ze ścian w towarzystwie swojej przyjaciółki, która w tym
posępnym i ciężkim dniu była niewyobrażalnym wsparciem. Czuła wdzięczność i
szczęście, że ma taką osobę jak ona przy sobie. Cieszyła się, że drogi, którymi
obie kroczyły połączyły się. Żałowała jedynie tego, że poznały się w dość
przykrych okolicznościach. Nieraz i nie dwa rozmawiały o tym, jak relacja
pacjent-terapeuta zmieniała się w przyjaźń. Wiedziała, że gdyby teraz odwróciła
się do niej, ta otarłaby łzę spływającą po policzku i z uśmiechem na ustach
pocieszyła ją.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Dziękuję, że jesteś tutaj ze mną – szepnęła, rozglądając się po całym
pomieszczeniu. – Bez ciebie byłoby mi ciężko to wszystko ogarnąć.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć – odpowiedziała Adalind, uśmiechając się
ciepło. – Jak się czujesz?<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Jest mi ciężko. Cholernie ciężko. Ale już jakoś to ogarnęłam. Tylko nadal nie
mogę się z tym pogodzić. A najgorsze jest to, że czuję jakby to była moja wina.
– Spuściła wzrok, bojąc się potępiającego wzroku Adalind. – Myślisz, że mogłam
to jakoś powstrzymać?<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Cassie, nie możesz się tak obwiniać o całe zło tego świata… – Chcąc dodać
przyjaciółce otuchy, ścisnęła jej dłoń.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie
obwiniam się o zło całego świata – przerwała przyjaciółce ze złością w głosie –
obwiniam się o ten wypadek.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie
o to mi chodziło. Chodziło mi o to, że Dorcas w każdej innej chwili mogła
zabrać się za porządki. Nie możesz się wiecznie o wszystko obwiniać bo inaczej
zwariujesz. To był po prostu wypadek i musisz się z tym pogodzić – powiedziała
łagodnie, przytulając ją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Czuję się znowu jakaś taka… – przerwała na chwilę, wydychając ze świstem
powietrze – jak wtedy. Znowu czuję pustkę i nie mogę się z tym pogodzić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Musisz się z tym pogodzić. Nie masz innego wyjścia.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
ze smutkiem rozglądała się po dusznym pokoju, w którym zebrana została jedynie
garstka zaproszonych gości. Nie chciała zapraszać wielu osób – jedynie
najbliższych przyjaciół i rodzinę. Pośród uczestników spostrzegła przełożonego
swojej ciotki, jej dobrą znajomą oraz dawno niewidzianą kuzynkę. Czuła do tych
wszystkich ludzi ogromną wdzięczność i chciała im podziękować za pojawienie się.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Witaj, Cassandro. Dzień dobry panno Darring. – Zagadnęła je wysoka, lekko siwa
kobieta i wręczyła niewielki bukiecik kwiatów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–
Dzień dobry – odpowiedziały chórem, sztucznie uśmiechając się.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Bardzo mi przykro z powodu twojej
straty –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>powiedziała ciepło,
dodając: –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>mam nadzieję, że jakoś sobie
poradzisz. –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Uścisnęła mocno jej
dłoń, przyglądając się z ogromnym zaciekawieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Dziękuję, pani Morris. Też myślę, że będzie
dobrze. Ale jest to trudne.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Tak, tak. Masz rację, moja droga. A powiedz
mi, co z Alexą? Bo nie widzę jej –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>spytała,
lustrując uważnie zakłopotaną Cassie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pani
Morris była największą plotkarą w okolicy. Była jak internetowy portal
plotkarski, który ma najświeższe informacje. Zawsze wiedziała wszystko
pierwsza. Po wypadku państwa Fornely wymyśliła, że pan Fornely jechał pod wpływem
alkoholu i roztrzaskał się na drzewie. Cassie właśnie przez takie wymyślanie
nie przepadała za nią i unikała jej. Westchnęła cicho i z najszczerszym
uśmiechem, jaki potrafiła wymusić, odpowiedziała spokojnym i opanowanym głosem:<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Niestety Alexa nie mogła się pojawić. –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Skłamała, patrząc prosto w mętne oczy
starszej kobiety. – Przepraszam panią, ale muszę się czymś zająć. –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Wymigała się tak szybko jak mogła i ruszyła
przed siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Jak
ja nie znoszę tej baby</span></i><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">, westchnęła, podchodząc do mównicy. Wszystkie
rozmowy ucichły i wzrok zgromadzonych utkwił w Cassandrze. W powietrzu unosił
się słodki zapach zmieszanych kwiatów i perfum, który dodatkowo drażnił
kobietę. Rozejrzała się po wszystkich i ścisnęła mocniej drewniany pulpit
mównicy.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Dziękuję, że zjawiliście się tutaj –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>zaczęła, patrząc gdzieś w dal. Czuła ogromny
uścisk w sercu. –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>By pożegnać
razem ze mną moją ukochaną ciocię, Dorcas Graywood. Jest to dla mnie bardzo
ciężki czas i dziękuję wam za obecność. Mam nadzieję, że Dorcas zapadnie w
naszych sercach na zawsze. –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Jej
głos się łamał, a z oczu popłynęło kilka łez.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">***<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pogrzeb.
Złożenie do grobu ciała bliskiej osoby jest czymś trudnym i niewyobrażalnie
ciężkim. Czymś, co zostaje w pamięci na długie lata. Śmierć przypomina o
nieuchronności, o tym, jak krótkie może być ludzkie życie i jak niewiele
potrzeba, by je zakończyć.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
miała świadomość, że już więcej nie zobaczy Dorcas. Nie porozmawia z nią. I nie
zapyta o radę. Od teraz może tylko ją wspominać, patrząc na zdjęcia i chodząc
po jej domu. Przeczuwała, że kilka najbliższych tygodni będzie walką ze
wspomnieniami, gdzie każdy kąt będzie przypominał różne momenty z życia, ze
wspólnego mieszkania. Cieszyła się, że jednak w tym dużym, pustym domu nie
została zupełnie sama. Wprawdzie nie przepadała za burą kotką, ale w tej chwili
cieszyła się z jej towarzystwa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Nalawszy
sobie do kieliszka odrobinę czerwonego wina, usiadła w głębokim, szarym fotelu,
który często był zajmowany przez ciotkę. Pogrążona się w myślach, nawet nie
zauważyła, kiedy Harriett ułożyła się wygodnie na jej kolanach. Z czułością
spojrzała na leżącego na jej kolanach futrzaka. I nagle poczuła silne ukłucie
gdzieś w głębi serca. To był ten moment, w którym już nie mogła, i nie chciała
ukrywać swoich uczuć. Czuła się źle, miała żal do całego wszechświata, że po
raz kolejny została jej odebrana ukochana osoba. Pomyślała, że to jakaś kara,
ale nie wiedziała za co. Z jej oczu popłynął strumień łez, którego już nie
kontrolowała. Była to chwila, w której po prostu musiała się wypłakać. Ten
jeden raz nie chciała nad sobą panować. Zawsze była kobietą twardą i odporną na
stres. Jak każdy miewała zły humor, ale nigdy nie była tak emocjonalna. W
każdej sytuacji potrafiła zachować zimną krew i opanować się. Złapała kilka
nierównych oddechów i wtarła zaczerwienione policzki. Uspokoiwszy się,
zaczesała do tyłu, opadające na twarz włosy i pogłaskała kotkę po grzbiecie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Dobrze, że chociaż ty mi, kocie,
zostałaś –<span style="color: #2c2e2e;"> </span>powiedziała, a zwierzę
jedynie pomruczało, zwijając się w kłębek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Popijając
alkohol, układała sobie w głowie plan na przyszłość. Zastanawiała się, czy
powinna jeszcze raz spróbować skontaktować się z Alexą. Rozglądała się po
salonie i mimowolnie wzrok skierowała na bałagan rozciągający się pod jednym z
regałów. Odstawiła kieliszkiem i zrzuciła z kolan zaspanego kota. Zamierzała to
teraz posprzątać. Rozświetliła całe pomieszczenie i wzięła się za segregację
zalegających przedmiotów. Z niedowierzaniem oglądała stare, podniszczone
książki, okurzone i pożółkłe listy i pocztówki. Zbędne przedmioty, popękane i
potłuczone figurki odkładała do niewielkiego worka na śmieci, książki układała
w jeden stosik a korespondencje w drugi. Porządki przerwał dźwięk telefonu.
Było już sporo po dwudziestej pierwszej i nie do końca wiedziała, kto o tej
godzinie próbuje się do niej dodzwonić. Miała pewność, że nie był to nikt z
pracy, ponieważ miała jeszcze kilka wolnych dni. Liczyła na to, że być może
Alexa zobaczyła nieodebrane połączenie i teraz chce się z nią skontaktować.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">–<span style="color: #2c2e2e;"> </span>Halo, cześć, Cassie. – Usłyszała w
słuchawce głos swojej przyjaciółki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ade
– powiedziała zawiedziona. – Hej! Miło cię słyszeć. Co słychać?<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Całkiem
w porządku. Skończyłam chwilę temu pracę, bo musiałam jeszcze ogarnąć trochę
rzeczy. A ty jak się czujesz? Może potrzebujesz towarzystwa?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jeśli
masz ochotę to zapraszam. Nie chcę być teraz sama. I pomożesz mi w
sprzątaniu – zagadnęła z radością w głosie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jasne,
nie ma sprawy. – Usłyszała w słuchawce szczery śmiech i szczęknięcie
drzwi w biurze Adalind. – Będę u ciebie tak za dwadzieścia minut,
dobrze?<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Minęło
pół godziny i na jednym z podjazdów przy Cold Spring zaparkował niewielkich
rozmiarów czerwony Ford, z którego wysiadła średniego wzrostu brunetka. Adalind
uśmiechnęła się ciepło i energicznie pomachała czekającej na tarasie koleżance.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Cassie
zaprosiła Ade do ciepłej kuchni. Kobieta rozsiadłą się wygodnie na wysokim
krześle przy kuchennej wyspie, na którą Cassie postawiła świeżo zaparzoną
zieloną herbatę i zupę dyniową. W trakcie posiłku rozmawiały o wydarzeniach z
ostatnich dni. Adalind, by rozbawić Cassie, opowiedziała o sytuacji, która
miała miejsce tego dnia w pracy. Dziewczyna energicznie potrząsnęła głową, a
kręcone kosmyki w nieładzie opadły na lekko piegowate i wydatne policzki.
Śmiała się, a jej śmiech nie był wymuszony.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Okej.
To co teraz robimy? Miałam chyba w czymś pomóc? – zagadnęła,
odkładając brudne naczynia do zlewu. – Zupa była przepyszna, musisz dać mi
ten przepis! – Idąc do salonu, Ade z ciekawością rozglądała się po
ścianach niewielkiego holu, w którym wisiał szereg pięknych fotografii i kilka
niewielkich rozmiarów obrazów.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Dzięki,
Ade. – Popatrzyła na nią z nieukrywaną wdzięcznością. – Byłoby
świetnie, gdybyś pomogła mi z tymi pudłami, które chciała poukładać Dorcas. Te
dwa – wskazała palcem na niewielkie zielone
pojemniki – udało się jej zdjąć.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Nie
ma sprawy. Może podzielimy te pudełka. I ja sprawdzę jedno, a ty
drugie – zaproponowała, podając koleżance nieco mniejsze.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Tak
jak ustaliły: Adalind segregowała jedno pudełko, a Cassie drugie. W obu były
stare listy, rachunki i pocztówki. Ade zainteresowała się starymi,
czarno–białymi fotografiami i z uwagą je przeglądała. Trafiła na kilka
rodzinnych zdjęć, na których była młodziutka, siedemnastoletnia Cassie wraz z
rodzicami i starszą dziewczyną, na oko miała może dwadzieścia lat.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Kto
to? – Adalind zauważyła zmieszanie i smutek na twarzy koleżanki. Nie
była pewna, czy dobrze zrobiła, pytając ją o to.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– To
jest Alexa. Moja – zawahała się na chwilę i spojrzała głęboko w
niebieskie oczy przyjaciółki. –Alexa to moja siostra.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Co? <span style="color: #2c2e2e;">—</span> krzyknęła, zakrywając ręką
usta. – Przepraszam… Nie mówiłaś mi, że masz siostrę. Czy
ona…? – nie zdążyła spytać, ponieważ Cassie jej przerwała.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Ona
żyje. My po prostu nie mamy ze sobą kontaktu. Zerwał się dawno
temu. – Cassandra spojrzała ze smutkiem na fotografię, na której
wszyscy byli szczęśliwi i nie przypuszczali jak bardzo może odmienić się ich
życie. – Nie chcę o tym rozmawiać. Nie rób mi dziś psychoterapii,
dobrze?<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Jasne,
jasne. Nawet nie chciałam. Po prostu… Nie ważne. Przepraszam
cię. – Adalind ponownie zaczęła przeglądać szpargały.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
trakcie sprzątania rozmawiały o znalezionych przedmiotach. Wiele z nich było
żywymi wspomnieniami z życia ciotki Dorcas, Cassie i jej rodziców. Uwagę
Cassandry przykuł list podpisany imieniem jej matki. Koperta była poplamiona i
pogięta, jakby ktoś wywalił ją do śmieci. Zastanawiała się, co może być w
środku. Co mogło być tak niewygodnego, że być może, matka chciała ją wyrzucić?
Nurtowało ją to pytanie. Czemu Dorcas go miała? Co tam robił?
Postanowiła dowiedzieć się, co znajduje się w środku. Ostrożnie rozchyliła
kopertę i wyjęła z niej niewielkie, pomięte kolorowe zdjęcie.<o:p></o:p></span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">– Adalind… – zaczęła
zszokowana, patrząc z niedowierzaniem na kartkę w swojej
dłoni. – Ade, to jest moje zdjęcie!</span></div>
</div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-9107990808649896601.post-66205924187807465402016-07-23T21:21:00.000+02:002016-09-03T13:39:49.834+02:00Prolog<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 115%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Miejski
szpital świętego Filipa w Harmonywood od lat słynął z profesjonalnej opieki i
wykwalifikowanego personelu medycznego. Dlatego gdy Cassandra Fornely późnym
popołudniem znalazła swoją nieprzytomną ciotkę, bez najmniejszego wahania
zadzwoniła właśnie tam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>Cassandra
nie tylko kojarzyła ten ośrodek z bardzo pozytywnych opinii mieszkańców
spokojnego i cichego miasteczka, ale również przez przykre wydarzenia, mające
miejsce kilka lat wcześniej, kiedy lekarze przegrali walkę o życie jej matki,
która odniosła zbyt poważne obrażenia w incydencie drogowym. W tych niełatwych
chwilach otrzymała wsparcie psychologiczne, aby móc uporać się z sytuacją. Do
prowadzenia terapii została przydzielona pracująca w świętym Filipie
sympatyczna i wyrozumiała psychiatra.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>Początkowa
współpraca nie była zbyt łatwa ze względu na fakt, iż Cassandra na większości
spotkań milczała, niekiedy tylko odpowiadając krótkimi zdaniami. Było jej
ciężko otworzyć się przed nieznaną sobie osobą. Nie wiedziała, kim była ta
kobieta po drugiej stronie szklanego stolika i jakie mogła mieć intencje.
Stworzona przez psychoterapeutkę atmosfera – pełna bezpieczeństwa, szacunku i
akceptacji, spowodowała odkrycie się Cassandry pod koniec jednej z sesji.
Postanowiła jej zaufać i opowiedzieć o tym, co czuła. Sesja ta była jedną z
cięższych. Jeśli nie najcięższych, ponieważ musiała podzielić się wszystkim – swoimi
uczuciami, lękami i pragnieniami. W trakcie każdego kolejnego spotkania
odsłaniała się coraz bardziej i coraz chętniej rozmawiała o tym, co dzieje się
w jej życiu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Adalind
– młoda rezydentka oddziału psychiatrii bardzo szybko zdobyła zaufanie swojej
pacjentki. Relacja jaką stworzyły – początkowa między terapeutą a pacjentem
– przerodziła się w przyjaźń. To właśnie ona odwiodła Cassandrę od
zamiaru opuszczenia miasta i zasugerowała, by ta zamieszkała ze swoją krewną.
Ciotka bez cienia zawahania pochwaliła zaproponowany pomysł. Mieszkała sama, i
jak z uśmiechem na twarzy stwierdziła, na stare lata przyda się towarzystwo, bo
z kotem to można pogadać, ale wśród sąsiadów można wyjść na wariata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: start;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">***</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: start;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Dzień, w którym Cassandra odnalazła
ciotkę, nigdy nie powinien nastąpić...</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>Tego
dnia planowała, choć na chwilę, odciąć się od nawału obowiązków. Te kilka
wolnych godzin chciała poświęcić na naładowanie baterii po ciężkim okresie,
wspólną kawę i obiad z ciotką, na który od tak dawna nie było czasu. Z samego
rana, uzbrojona w listę zakupów, ruszyła spokojnym krokiem w stronę pobliskiego
sklepu. Idąc, zalanym słońcem chodnikiem, układała sobie w głowie plan dnia. Z
uśmiechem rozejrzała się po okolicy, rozkoszując się zapachem kwiatów i
czystym, błękitnym niebem. Od śmierci rodziców rzuciła się w wir pracy,
zapominając przy tym o sobie i własnych potrzebach. Pracowała po kilkanaście
godzin na dobę i praca stała się jej życiem. Czymś, czym mogła załatać powstałą
przed laty dziurę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">Zdumiona zauważyła, że droga do sklepu
minęła jej niespodziewanie wolno. To była kolejna pozytywna rzecz w tym dniu –
nie musiała się nigdzie śpieszyć. <i>Takich
spokojnych chwil powinno być więcej</i>, pomyślała. Załadowanie koszyka
potrzebnymi produktami, zajęło jej zdecydowanie więcej czasu niż zazwyczaj.
Kiedy stała już w kolejce do kasy, usłyszała cichą melodyjkę, upchniętej gdzieś
na dnie skórzanej torebki, służbowej komórki. Z irytacją wymalowaną na twarzy,
ignorowała kilkuminutowe dobijanie się. Ktoś koniecznie chciał się z nią
skontaktować. Teraz. Już. Natychmiast. Miała świadomość, że osoba, która tak
uparcie dzwoniła, na pewno zostawi wiadomość na poczcie głosowej. Cassandra po
raz kolejny pożałowała nieskasowania poczty.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>Po
wyjściu ze sklepu postanowiła odsłuchać nagranie: <i>„Cześć, Cassie z tej strony Rachel. Bardzo przepraszam, że dzwonię na
ostatnią chwilę, ale niezbyt dobrze się czuję i nie dam rady przyjść dziś do
pracy. Mam nadzieję, że nie zepsułam ci planów. Zadzwoń do mnie jak odsłuchasz
wiadomość. Buziaczki”</i>. <i>Buziaczki,
buziaczki</i>, pomyślała ze złością, kręcąc głową. Westchnęła głęboko i szybkim
ruchem wybrała numer koleżanki. Nie musiała długo czekać na odpowiedź po
drugiej stronie aparatu:</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Cześć, Cassie. – Usłyszała ciche powitanie, przerywane szybkimi pociągnięciami
nosem.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Posłuchaj, nie mogę dziś za ciebie przyjść do pracy – wyrzuciła z siebie jednym
tchem, mając nadzieję, że jej głos brzmiał stanowczo. – Co się stało? Wszystko
w porządku? – dodała po dokładniejszym wsłuchaniu się w odgłosy dochodzące z
komórki. – Rachel?</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Przepraszam, ale tym razem to naprawdę coś ważnego. – Rachel ponownie
pociągnęła nosem. – Wiem, że miałaś plany, ale nie miałam do kogo innego
zadzwonić – powiedziała cichym, drżącym głosem.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Co się stało? Mów, co jest grane – zażądała twardo, wchodząc do ogrodu przez
lekko skrzypiącą furtkę. – Rachel? Jesteś tam? – spytała, ściągając niebieskie,
sportowe buty i skierowała się w stronę kuchni. – Przyjdę dziś za ciebie. Ale
niech to będzie ostatni raz. Dobra? – westchnęła zrezygnowana, stawiając zakupy
na kuchennym blacie.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Przepraszam, nie słyszałam co mówiłaś. Możesz powtórzyć? – poprosiła, tłumiąc
płacz.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Powiedziałam, że przyjdę dziś za ciebie do pracy. A potem, może – zawahała się
na chwilę, dodając: - może wpadnę do ciebie i pogadamy? – Zaproponowała.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Dziękuję ci! Jesteś kochana! – Usłyszała zakłopotany głos koleżanki. – Naprawdę
ci dziękuję.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Nie ma sprawy. Przepraszam, ale muszę już kończyć.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>I
teraz nastał ten moment, w którym musi oznajmić ciotce, że niestety, ale ich
wspólny obiad się nie uda. Złapała powietrze w płuca i ze świstem je wypuściła,
wchodząc do oświetlonego, jasnego salonu, w którym unosił się zapach gorącej
herbaty i świeżego placka żurawinowego. Ciotka Dorcas, jak zwykle, siedziała w
głębokim fotelu, pogrążona w kolejnej lekturze. Bura kotka spokojnie spała na
jej kolanach. Zaabsorbowana, nie zauważyła nawet, jak jej siostrzenica usiadła
lekko na oparciu fotela, zganiając przy tym zaspane zwierzę.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Już jestem – zaczęła niepewnie, spoglądając na uśmiechniętą twarz kobiety. Była
bardzo podobna do swojej siostry.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Wiem, co chcesz powiedzieć, kochana. – Cassandra spojrzała ze zdziwieniem na
ciotkę, która powoli podniosła się z zajmowanego wcześniej miejsca. – Będziemy
musiały przełożyć nasze plany, prawda? – spytała, odkładając książkę na
jesionowy stolik.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Mam nadzieję, że nie jesteś o to zła? – spytała, zerkając na zegarek. – Wypadła
mi nagła sprawa w pracy. Ale może uda mi się być wcześniej, to chociaż zjemy
wspólnie kolację albo zagramy w karty? – zaproponowała z uśmiechem.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Rozchmurz się! – powiedziała, podając siostrzenicy talerzyk z plackiem. – Zjedz
i leć już! Szybciej zaczniesz, to szybciej skończysz.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: justify; text-indent: 35.4pt;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p><o:p></o:p>–
Dziękuję, ciociu! Jesteś kochana.</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: start;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: center;">
<o:p></o:p><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;">***</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9pt; line-height: 150%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-align: start;">
<br /></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Pozostała
część dnia upłynęła Cassandrze pod znakiem podpisywania umów i odbierania
telefonów od potencjalnych klientów. Zastanawiała się, kiedy w tym wszystkim
przejęła również rolę sekretarki. W myślach podziękowała Rachel za jej
dokładność i profesjonalne podejście do obowiązków zawodowych. Wszystkie akta,
dokumenty, notatki i różne papiery miały swoje miejsce. Nic nie było
pomieszane. Po szybkim zerknięciu w harmonogram dnia, z ulgą stwierdziła, że w
plannerze zapisane jest tylko jedno spotkanie, dotyczące wykończenia domu
jednego z klientów. Cassie lubiła swoją pracę. Biuro jej firmy znajdowało się
na parterze niewielkiego budynku usługowego w ścisłym centrum Harmonywood.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">W
międzyczasie dostała wiadomość od Rachel, że musi odwołać dzisiejsze spotkanie
i, że serdecznie zaprasza następnego dnia i wszystko jej wyjaśni. Dla Cassie
była to dobra wiadomość, ponieważ będzie wcześniej w domu. Wszystko wskazywało
na to, że pracę, jak rzadko kiedy, skończy wcześniej. Musiała jedynie
doszlifować projekt oraz wysłać kilka e-maili do podwykonawców z ostatnimi
szczegółami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Gdy
Cassandra zaparkowała samochód przed jednym z domów przy Cold Spring, z
uśmiechem minęła skrzypiącą furtkę i ruszyła entuzjastycznie kamienną ścieżką,
prowadzącą do frontowych drzwi. Dróżka ciągnęła się pomiędzy pięknie pachnącymi
rabatami kwiatów i szeregiem niskich róż.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Po
wejściu, zaniepokoiła ją wszechobecna cisza, przerywana jedynie donośnym
miauczeniem kotki. Pośpiesznie skierowała się do salonu, z którego dochodziło
pomiaukiwanie. Kiedy stanęła w progu, pędem rzuciła się w stronę nieprzytomnej
ciotki. Przy wielkiej biblioteczce, wśród stery różnego rodzajów papierów,
pudełek, książek i innych bibelotów, na podłodze leżała nieprzytomna Dorcas, a
obok niej niewielki, zdezelowany taborecik. Pod nią znajdowała się średniej
wielkości kałuża zaschniętej już krwi. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła było
sprawdzenie pulsu. Był słaby. Słaby, ale jednak wyczuwalny. Drżącymi rękoma
gorączkowo zaczęła szukać w torebce telefonu, by zadzwonić na pogotowie.
Sekundy leciały, a w słuchawce ciągle słyszała sygnał oczekującego
połączenia. Dodzwoniła się. Piskliwy głos w słuchawce oznajmił jej, że
pomoc niebawem przybędzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="line-height: 150%; text-indent: 35.4pt;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif; font-size: 9.0pt; line-height: 150%;">Kobieta
wychwyciła jej zdenerwowanie i strach. Próbowała uspokoić wystraszoną
Cassandrę. Powtarzała jej, że wszystko będzie dobrze. Prosiła, żeby się
uspokoiła i nie martwiła się.</span></div>
</div>
</div>
Devirosehttp://www.blogger.com/profile/17363152840411899441noreply@blogger.com26